Joachim Brudziński podkreślił, że Polska jest gorącym zwolennikiem dołączenia krajów z Bałkanów Zachodnich i sąsiedztwa wschodniego do UE. „Jednak w przypadku Serbii strategiczne kierunki polityki zagranicznej niestety pozostają niezmienne w formie, natomiast rosyjska agresja na Ukrainie dobitnie pokazała, że Serbii coraz trudniej jest utrzymać politykę wielu wektorów” – powiedział. Eurodeputowany zauważył, że balansując między Wschodem a Zachodem, zasłaniając się ochroną własnych interesów ekonomicznych oraz prorosyjskimi interesami społecznymi, władze Serbii jak dotąd nie zdecydowały się na przyłączenie do sankcji przeciwko Rosji.
Polski polityk przekazał, że na przestrzeni ostatnich miesięcy zauważalny był wyraźny spadek w zakresie harmonizacji polityki zagranicznej Serbii z unijną wspólną polityką zagraniczną i bezpieczeństwa. „Głównym powodem obniżającego się stopnia zgodności serbskiej polityki zagranicznej do około 40% jest przede wszystkim stanowisko Belgradu zajęte w odniesieniu do rosyjskiej inwazji na Ukrainę”– mówił i dodał, że brak harmonizacji stanowisk Serbii oraz UE był dostrzegalny również w odniesieniu do Chin oraz między innymi Iranu i Białorusi.
„W obliczu narastającego braku zgodności serbskiej polityki zagranicznej z polityką UE, szanse na uzyskanie postępu w procesie negocjacji akcesyjnych, w tym otwarcie kolejnego klastra negocjacyjnego w pierwszej połowie 2023 r. są nikłe, a w zasadzie zerowe”– mówił były szef MSWiA. Jak zauważył, brak postępów na drodze integracji europejskiej znajduje odzwierciedlenie w nastrojach społecznych, na co wskazują dane, według których gdyby obecnie zorganizowane było referendum na temat przestąpienia Serbii do UE, to 44% badanych opowiadałoby się za akcesją Belgradu, zaś 42% byłoby przeciwko takiemu krokowi.
„Należy powiedzieć jasno, że Serbia z Putinem do Unii nie wejdzie” – podkreślił Europoseł.