- Jesteśmy po wielogodzinnej debacie w sejmie na temat działań rządu w związku z powodzią. Przysłuchując się tym odczytom różnych wystąpień ministrów rządu Donalda Tuska, można by mieć wrażenie, że wszystko w sprawie powodzi poszło dobrze, że służby zadziałały sprawnie, a rząd jest zadowolony sam z siebie. Jadąc do południowo-zachodniej Polski, jadąc na Dolny Śląsk, na Śląsk, na Opolszczyznę sprawa w rzeczywistości wygląda naprawdę zgoła odmiennie. Zdewastowane miasta, zdewastowane różne miejscowości, wsie, setki tysięcy mieszkańców, którzy utracili dobytek życia, czy również dziesiątki ludzi, którzy utraciło swoich najbliższych, którzy zginęli, stracili życie w tej wielkiej powodzi, kataklizmie. Wczoraj nie usłyszeliśmy z ust premiera rządu polskiego Donalda Tuska, jakoby doszło do jakichkolwiek zaniedbań, aby przyznał się, że coś być może zawiodło, coś poszło nie tak. Premier Donald Tusk wyszedł zadowolony na mównicę, zachwalając wręcz działania podległych sobie instytucji. A wszyscy doskonale wiemy że zawiódł. Jako premier polskiego rządu Donald Tusk zawiódł z uwagi na to, iż przez wiele dni, zanim doszło do tej wielkiej katastrofy i walki z żywiołem setek tysięcy naszych obywateli na południu naszego kraju, na kilka dni przed powodzią już miał rzetelne, bardzo rzeczowe i konkretne informacje ze strony Komisji Europejskiej, również Czesi informowali nasze służby na temat bardzo poważnego zagrożenia, nie mówiąc już nawet o instytucjach rządowych, o IMGW, które już 10 września informowało ok. godziny 15.00 Donalda Tuska o tym, iż zbliża się wielka nawałnica, która grozi katastrofalnymi skutkami w postaci powodzi i gigantycznymi zniszczeniami - Rzecznik PiS R. Bochenek.
- To, co obserwowaliśmy wczoraj w Sejmie to była po raz kolejny arogancja władzy. Nie padło słowo przepraszam w stosunku do nikogo, a przecież Donald Tusk powinien powiedzieć przepraszam tym Polakom, których naraził, ukrywając informacje o powodzi, na tak gigantyczne straty, na tak gigantyczne niebezpieczeństwo. To, co obserwowaliśmy wczoraj w Sejmie to była po raz kolejny arogancja władzy. Nie padło słowo przepraszam w stosunku do nikogo, a przecież Donald Tusk powinien powiedzieć przepraszam tym Polakom, których naraził, ukrywając informacje o powodzi, na tak gigantyczne straty, na tak gigantyczne niebezpieczeństwo. Pytanie zasadnicze, ile wspólnego ma ta sytuacja z faktem, o którym mówią w tej chwili niemieccy ekolodzy, a mianowicie z faktem takim, że Branderburgia została uratowana przed powodzią dlatego, że ta powódź i eskalacja tej powodzi nastąpiła w Polsce. Czy po raz kolejny Donald Tusk przedkładał interes Niemców nad interes Polski, ukrywając przed Polakami wiadomości o powodzi? Nie uzyskaliśmy wczoraj w ogóle możliwości zadawania pytań. To wszystko wyglądało, jakby Donald Tusk nie chciał poinformować Polaków o całej sytuacji, celowo debata odbywała się w nocy. Także, słyszymy puste słowa słyszymy, jakieś połajanki z mównicy sejmowej, nie pada słowo przepraszam. Winny tej całej sytuacji są osoby, które mając informację o powodzi, tę informację przed Polakami ukryły - Poseł PiS A. Wojciechowska van Heukelom.
- Chcę raz jeszcze wyrazić wielki podziw dla Koalicji 13 grudnia, dlatego, że wczoraj zmobilizowani do maksimum do północy próbowali zagadać sprawę. Przedstawili nam raport o sytuacji od mniej więcej niedzieli, a nawet poniedziałku, od 15 września do dnia dzisiejszego. Mówili nam, że atakujemy służby. My służb nie atakujemy. Służby, które dzisiaj usuwają skutki powodzi, które bronią województwa lubuskiego i zachodniopomorskiego przed falą, która tam jeszcze dociera, to są służby, które stworzyliśmy, to są wojska obrony terytorialnej, które były wyśmiewane i wyszydzane przez dzisiejszą władzę, także przez Tuska. My dla służb mamy wielki szacunek i mieliśmy zawsze. Problem polega na tym, że wczoraj politycy z Koalicji 13 grudnia, przez kilka godzin, w sposób absolutnie rzeczywiście koncertowo zorganizowany próbowali bronić, aczkolwiek nieudolnie, Donalda Tuska i jego pomagierów przed odpowiedzialnością prawnokarną za największe zaniedbania w historii tego państwa od kilkudziesięciu lat. Kto jest temu winien? Donald Tusk, który miał informacje w KPRM - 10 września, 11 września, 12 września po to, żeby 13 września powiedzieć ludziom: "prognozy nie są przesadnie alarmujące", że nie ma powodów do paniki. Powody do paniki ma Donald Tusk, dlatego, że prawnokarna odpowiedzialność ciąży na nim, a ten wczorajszy kilkugodzinny spektakl, który miał przykryć odpowiedzialność Donalda Tuska, niestety się nie powiódł - Poseł PiS P. Czarnek.