Niekompetencję tej pato władzy trzeba rozliczyć!

- 13 września, w piątek Donald Tusk stwierdził, że prognozy nie są przesadnie alarmujące. Potem nastąpił kataklizm porównywalny do tego, co działo się w 1997 r. Ta wypowiedź Donalda Tuska przejdzie do historii. A więc widzimy tu arogancję władzy. Wczoraj usłyszeliśmy, że komisarz Unii Europejskiej, który zajmuje się pomocą w kryzysach, stwierdził, że 10 września, a więc na trzy dni przed tą historyczną wypowiedzią Donalda Tuska o prognozach, które nie są przesadnie alarmujące, przekazał informacje z systemu satelitarnego Copernicus do państw, m. in. do Polski, do państw UE przestrzegające przed kataklizmem. Co wówczas robił Donald Tusk? 10 września zajmował się walczącą demokracją. Mówił o rozliczeniach. Realizował w praktyce teorię ośmiu gwiazdek. Są ofiary śmiertelne tego kataklizmu. Władza, która dziś Polską rządzi nie sprawdza się. Nie pracuje na rzecz bezpieczeństwa mieszkańców. My, jako merytoryczna opozycja, zgłosiliśmy pakiet #NaRatunek związany m. in. ze specustawą, która gwarantuje realne wsparcie finansowe dla mieszkańców terenów, które zostały zalane. Pakiet gwarantuje także wsparcie dla rolników, dla przedsiębiorców, a więc bardzo szeroki zakres uregulowań niezbędnych do tego, żeby realnie powodzianom pomóc. Bardzo dziękujemy wszystkim tym, którzy za pośrednictwem biur poselsko-senatorskich naszych posłów i senatorów z KP PiS wspierają powodzian. Ale państwo nie może być w rozsypce. Państwo nie może być z dykty. Tak, jak do 2015 r. było pod rządami tej samej koalicji, takie państwo wróciło. My tej sprawy nie zostawimy. Tak, jak tropimy patologię władzy z Koalicji 13 grudnia, tak będziemy tropić te wszystkie zaniedbania, zaniechania, które zostały dokonane przez ten rząd. W zamian za realną pomoc mamy teatr. Tak się nie rządzi państwem. Oni nie mają kompetencji do tego, żeby Polską rządzić. Wyciągniemy konsekwencje wobec wszystkich tych, którzy zaniedbali swoich obowiązków - Przewodniczący KP PiS M. Błaszczak.

- Państwo Tuska, w mojej ocenie, to jest państwo nie tylko z dykty, ale państwo z dykty do kwadratu i niestety przypadek Nysy jest, jak w soczewce, dowodem na tę tezę. Chcę jasno milionom Polakom powiedzieć, że byliśmy o włos od największej tragedii w III RP, o włos od tego, aby miasto Nysa, 40-tysięczne miasto, zniknęło z powierzchni ziemi.13 września padły słowa, że Polakom nic nie grozi, że prognozy nie są przesadnie alarmujące. Następnego dnia w Nysie władze samorządowe, powiat rządzony przez starostę z Platformy Obywatelskiej, miasto współrządzone przez Platformę Obywatelską uspokajały mieszkańcom, że nic im nie grozi. Przyjechał Donald Tusk wieczorem na konferencję, uspokajał, że nic im nie grozi. Oni nic nie robili. Tusk tylko uspokajał. W poniedziałek nadal służby Donalda Tuska, ministrowie, władze powiatowe, władze miasta uspokajały, że nic Nysie nie grozi. I nagle po godzinie 16:00, 17:00 pilna ewakuacja. W ciągu dwóch godzin 35 tysięcy osób miało opuścić Nysę. Całkowicie niemożliwe. I wiecie co się stało? Stał się cud, bo mieszkańcy Nysy, niejako w takim obywatelskim nieposłuszeństwie, nie posłuchali tych samorządowców, tylko poszli bronić swego miasta i to miasto obronili. Obronili wał. Nysa przetrwała, ale to bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców Nysy trzeba rozliczyć. Z dumą patrzę się na wielkie zaangażowanie mieszkańców Nysy, strażaków z całego powiatu nyskiego, żołnierzy WOT, policjantów. Wielki szacunek. Biorąc jednak pod uwagę poziom strategiczny, tę niekompetencję tej patowładzy trzeba rozliczyć. Nysa była zagrożona. Nysa mogła zniknąć z powierzchni ziemi, dlatego że jeżeli tama na jeziorze nyskim by pękła, to cała ta woda, która spłynęła z Głuchołazów, z Kotliny Płockiej po prostu zdmuchnęłaby miasto. Za to odpowiadają właśnie władze, takie jak pan Klimczak, jak pan Tusk, jak minister Siemoniak, który nawet nie wiedział gdzie jest Jarnołtówek. Podawali fałszywe informacje nieprawdziwe i nieprecyzyjne. Dezinformowali, ale mieszkańcy Nysy uratowali Nysę. My, jako odpowiedzialna opozycja jesteśmy od tego, aby patrzeć władzy na ręce - Poseł KP PiS J. Kowalski.

- Mamy doskonałą świadomość tego, że tych wielkich mas wody nie powstrzymałby nikt, bo to jest wielka siła żywiołu, wielka siła natury i z tego nie czynimy zarzutu - często na ten temat w mediach pojawiają się nieprawdziwe informacje. I to jest takie pierwsze zastrzeżenie, że to nie jest przedmiotem naszego zarzutu. My czynimy zarzut czy zarzuty z tego powodu, że zarządzanie kryzysowe, którym dowodzi Donald Tusk jest w totalnej rozsypce. Od 10 września, wtedy, kiedy z systemu Copernicus szły pierwsze alerty, ci nieudacznicy nie wykorzystali jednego z podstawowych instrumentów, które daje również wspólnota europejska, a więc możliwości budowania rzetelnych map i przewidywania tego, co się wydarzy. Przez dziewięć długich dni byli, jak dzieci we mgle. Czy tak działa zarządzanie kryzysowe? W systemie zarządzania kryzysowego to Donald Tusk dzisiaj powinien podejmować decyzje. A jeżeli ich nie potrafi podejmować, to panie Tusk, nie wystarczy zamienić marynarki na bluzę czy na kurtkę, tylko trzeba podejmować decyzje. Nie trzeba odgrywać teatru przy kamerach, tylko siąść z ludźmi służb i przeprowadzić twardą rozmowę, tak żeby oni mogli nieskrępowani kamerami, powiedzieć jaki jest rzeczywisty stan rzeczy, co trzeba zrobić, a decyzje powinien pan podejmować. Pan tych decyzji nie podejmował, nie podejmuje i nic nie wskazuje, żeby pan je miał podejmować. Dlatego, powinien pan przekazać dzisiaj dowodzenie komuś, kto jest kompetentny, kto ma wiedzę o zarządzaniu kryzysowym - Poseł PiS Z. Bogucki.


Lista aktualności