- Mamy dzisiaj do czynienia z Narodowym Programem Rozbrajania Polski. Ponownie - to miało miejsce już za pierwszego Tuska, dotyczyło likwidacji jednostek wojskowych, teraz znowu do tego wrócono, a rządzą ci sami, którzy wtedy rządzili. Kolejny przykład rozbrajania to brak etatów dla żołnierzy zawodowych, którzy skończyli dobrowolną zasadniczą służbę wojskową. A więc, nie przybywa żołnierzy w takim tempie, w jakim by należało. Kwestionowali cel, który stawiałem, kiedy byłem Ministrem Obrony Narodowej. Wojsko Polskie liczyło co najmniej 300 tys. żołnierzy. Mówili że to jest nierealne. Kiedy udowodniłem, że jest to realne, no to teraz czepiają się pikników wojskowych, na których był prowadzony nabór do wojska. To teraz twierdzą, że nie ma pieniędzy, a więc nie ma etatów dla żołnierzy zawodowych, którzy kończą dobrowolną zasadniczą służbę wojskową. Czy to jest polityka właściwa na czas wojny jaka toczy się przy naszej wschodniej granicy. Oczywiście nie. Budżet to kolejna sprawa. Budżet, który dobrze wygląda wyłącznie na papierze. Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, fundusz pozabudżetowy, który powstał na podstawie ustawy o obronie ojczyzny. Tegoroczne wypełnienie tego budżetu wynosi jedynie 2%, jeżeli chodzi o pierwsze półrocze. A minister finansów, minister Domański twierdzi, że potrzeby pożyczkowe państwa polskiego zostały wykorzystane w 75%. Co to oznacza? To oznacza, że nie wypełnił budżetu wsparcia Sił Zbrojnych tak, jak należałoby to zrobić. Przypomnę, że projekt budżetu przyszłorocznego składa się z pieniędzy zapisanych bezpośrednio w budżecie i również z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, to jest ponad 60 mld zł. A więc, znowu nie będzie zapewne wykorzystany ten budżet tak, jak powinien być wykorzystany. To zakrawa na sabotaż. Dlatego, w ciągu miesiąca przygotujemy konferencję, na której postawimy diagnozę i postawimy także propozycje rozwiązań, których celem będzie zapobieżenie tej złej sytuacji, dlatego, że dorobek Prawa i Sprawiedliwości, dorobek związany ze wzmocnieniem Wojska Polskiego jest zagrożony.Rząd Koalicji 13 grudnia nie chce i nie potrafi kontynuować tych procesów, które wzmacniały Wojsko Polskie. Cieszy się z tego Putin. Tak, na Kremlu otwierane są szampany, bo oni chcą widzieć właśnie taką Polskę. Nie Polskę, która jest ambitna, która wzmacnia swoje siły zbrojne, tylko Polskę uwieszoną u klamki niemieckiej, berlińskiej, że to niby Niemcy mają nas obronić. Niemcy nas nie obronią. Niemcy nas potraktują tak, jak potraktowali w sprawie migracji. A więc, w ciągu miesiąca przedstawimy szczegóły sposobu reakcji na to wszystko, co związane jest z zarzucaniem procesów wzmacniania polskiego wojska, jakie dokonuje się teraz za rządów Koalicji 13 grudnia - Przewodniczący KP PiS M. Błaszczak.
- W Ministerstwie Obrony Narodowej sprawy są postawione na głowie. Widzimy to od samego początku, gdzie Minister Obrony Narodowej de facto nim nie jest. Mówię o panu Kosiniaku-Kamyszu. Wtedy kiedy pan premier Donald Tusk bierze nadministra Tomczyka na spotkanie z sekretarzem Blinkenem, pan Kosiniak-Kamysz po spakowaniu plecaka ewakuacyjnego idzie na pole biwakowe. W momencie, kiedy jest sekretarz stanu w Polsce, Minister Obrony Narodowej powinien się z nim spotkać. Tego wymaga polska racja stanu. Ja pamiętam doskonale czasy, kiedy szefem MON, wicepremierem był pan premier Mariusz Błaszczak. To on osobiście się spotykał z najwyższymi przedstawicielami w Stanach Zjednoczonych, naszymi partnerami. Niestety, obecnie rządzący pan Kosiniak-Kamysz sprowadził się do roli nie wicepremiera tylko wiceministra obrony narodowej, a nadministrem w resorcie obrony narodowej jest pan minister Tomczyk, który ma jedną zasadniczą wadę. Tą wadą jest to, że nie mówi prawdy. Dlatego też coraz częściej ludzie mówią, że to jest "minister Kłamczyk". Oczekujemy od rządzących, że przestaną gadać głupoty i wezmą się do roboty. Bo to Ministerstwo Obrony Narodowej w ramach swojej działalności staje się ministerstwem rozbrajenia narodowego. Zamiast skupić się na zakupach i dobrej kontynuacji, oni robią walkę polityczną z czegoś, co powinno być wyłączone z dyskursu publicznego, z takiej debaty politycznej. Tylko to powinna być debata merytoryczna i my na taką debatę jesteśmy otwarci. Wielokrotnie proponowaliśmy takie debaty politykom Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej tutaj w Sejmie. Tylko niestety tak, jak na wczorajszej komisji, one są ucinane. Tu nie ma woli rozmowy na argumenty. Tu nie ma woli, żeby zderzyć dwie różne wizje. Przecież z jednej strony jest wizja, a drugiej strony tej wizji nie ma, jest chęć właśnie wstrzymywania tych kontraktów tylko i wyłącznie dlatego, że były zawierane przez pana premiera Mariusza Błaszczaka. U części polityków optyka się zmieniła również, połykają swój język. Chociażby widzieliśmy to w przypadku F-35, gdzie Tomczyk nie odpowiadający za politykę zbrojeniową, poleciał sobie na wycieczkę do Stanów Zjednoczonych. Pytanie, z jakiego powodu poleciał, na czyj koszt, jeżeli nie ma tego w kompetencjach, poleciał minister Bejda, to po co kolejny minister leci? Nie można do tego dopuścić, żeby ci politycy, którzy nie skupiają się na wzmacnianiu polskiego bezpieczeństwa dalej rządzili. My merytorycznie pokazujemy, co jest źle i pokazujemy, co powinno być się realizowane. A z ich strony słyszymy tylko same kłamstwa - Poseł PiS A. Śliwka.
#stopPATOwładzy