- Wczoraj opinią publiczną wstrząsnęła publikacja Onetu, który ujawnił, że dwa miesiące temu polscy żołnierze, którzy bronili się przed naporem nielegalnych migrantów, oddali strzały ostrzegawcze, czym skutecznie przepłoszyli niechcianych przybyszów. Jednak okazuje się, że mieli zostać skuci przez żandarmerię wojskową, a następnie prokuratora miała im postawić zarzuty. Dowiadujemy się o tym skandalicznym wydarzeniu skucia żołnierzy i postawienia im zarzutów dopiero dwa miesiące od tego wydarzenia. Wicepremier, minister obrony narodowej Kosiniak-Kamysz zareagował wczoraj tak, jakby dopiero po dwóch miesiącach dowiedział się, co się dzieje na granicy, co się dzieje wobec polskich żołnierzy, którzy niestrudzenie bronią naszego bezpieczeństwa, a są poniewierani przez bodnarowców. Prokurator generalny Adam Bodnar również nic nie zrobił przez dwa miesiące i ci żołnierze cały czas mierzą się z zarzutami. Dlatego dzisiaj w grupie posłów Klubu Prawa i Sprawiedliwości rozpoczynamy szereg kontroli poselskich. Idziemy do Ministerstwa Sprawiedliwości, następnie do Ministerstwa Obrony Narodowej, będziemy dążyć dzisiaj do pilnego ustalenia, dlaczego przez dwa miesiące polscy żołnierze są stawiani z zarzutami, dlaczego ich skuto, dlaczego nikt nie ponosi odpowiedzialności za to, że poniewiera się polskich żołnierzy. Chciałbym zwrócić uwagę, że po tych zdarzeniach docierają do nas informacje o rannych żołnierzach oraz funkcjonariuszach Straży Granicznej, którzy są atakowani przez nielegalnych migrantów. I należy zadać pytanie, czy pomiędzy stawianiem zarzutów polskim żołnierzom za obronę granicy, a tym, że są teraz z większą intensywnością atakowani, stoi jakiś związek przyczynowo-skutkowy i będziemy również chcieli dzisiaj to podczas kontroli ustalić - powiedział Poseł Sebastian Kaleta.
- Dziś na granicy z Białorusią toczy się wojna hybrydowa. Putin wysyła hordy nielegalnych migrantów po to, żeby atakowali naszych żołnierzy, naszych funkcjonariuszy służby granicznej. To ministrowie obecnie uśmiechniętej koalicji bili brawo i pieli z zachwytu, gdy znana reżyser zrobiła paszkwil atakujący naszych żołnierzy, atakujących naszych pograniczników. Nazywali ich mordercami, śmieciami i grozili im odpowiedzialnością karną za to, że bronią naszej Ojczyzny. Dziś te swoje groźby realizują, zamykają tych, którzy mają odwagę bronić Polski. Nie godzimy się na to. To hańba żeby doprowadzać do sytuacji, w której żołnierze broniący ojczyzny, narażający swoje zdrowie, życie, są skuwani kajdankami jak pospolici przestępcy - powiedział Marcin Warchoł.
- Mamy do czynienia rzeczywiście z sytuacją niebywałą. Za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna. Na naszej granicy stosowana jest wojna hybrydowa. A tymczasem państwo zamiast stać #MuremZaPolskimMundurem, zakuwa żołnierzy w kajdanki. A Prokurator Generalny nie reaguje. Co więcej, minister obrony narodowej kilka miesięcy po zdarzeniu on się dowiaduje, on jest zaskoczony, on dopiero w nocy coś tweetuje. To pokazuje, w jakim państwie my dzisiaj żyjemy. To, co robi Bodnar i Kosiniak-Kamysz, będzie miało daleko idące skutki w sytuacji zagrożenia życia bądź zdrowia polskich żołnierzy. Jakim dzisiaj trzeba być politykiem, żeby nie rozumieć, co się dzieje za naszą wschodnią granicą? Dzisiaj żołnierz, który będzie chciał ochronić samego siebie, będzie się obawiał konsekwencji. Dlatego naprawdę opamiętajcie się Panie Tusk, Panie Bodnar, Panie Kosiniak-Kamysz, akurat Pan jest figurantem, więc może niech to będzie Siemoniak, czy tam inni. W ogóle wszyscy dobrze wiemy, że pan Kosiniak-Kamysz nie ma nic do powiedzenia - powiedział Poseł Jacek Ozdoba.
- Informacja, która wybrzmiała wczoraj, publikacja na Onecie o aresztowaniu 3 żołnierzy, jest chyba największym skandalem po powstaniu rządu Donalda Tuska. Wiemy doskonale, że od trzech lat trwa atak hybrydowy na Polskę przez Białoruś, przez Rosję. Polski rząd za czasów Prawa i Sprawiedliwości stał #MuremZaPolskimMundurem. Dbaliśmy o bezpieczeństwo naszych granic. Wiemy o tym doskonale, że ta publikacja wstrząsnęła opinią publiczną, ale przede wszystkim doprowadziła do tego, że ta sytuacja może prowadzić do paraliżu Wojska Polskiego. My będziemy prosili o szczegółowe dokumentacje - powiedział Andrzej Śliwka - Poseł na Sejm RP.
- Od wielu miesięcy trwa atak hybrydowy na polską wschodnią granicę. Politycy dzisiaj rządzący, a parę miesięcy temu będący w opozycji, ochoczo wpisywali się w tę hybrydową operację, także i dezinformacyjną, jaką prowadził Aleksander Łukaszenka przy wsparciu Putina. Pamiętamy, co na granicy robili politycy Platformy Obywatelskiej oraz współrządzącej dzisiaj Lewicy. Pamiętamy też ich głosowanie przeciwko murowi na granicy. Pamiętamy ich krytykę obecności Wojska Polskiego na granicy wschodniej. To wszystko wpisywało się właśnie w scenariusz osłabiania naszej obrony na wschodniej granicy. Dzisiaj widzimy kontynuację tej polityki, bo przecież nawet jeśli słyszymy na konferencjach, że niektórzy stoją dziś za polskim mundurem, to te decyzje, które podjęła prokuratura, które wykonała także i żandarmeria wojskowa, paraliżują funkcjonowanie Wojska Polskiego na wschodniej granicy. To, co zrobiła prokuratura wedle doniesień, to, co zrobiła żandarmeria wojskowa, którą nadzoruje pan premier Kosiniak-Kamysz, paraliżuje Wojsko Polskie i funkcjonariuszy Straży Granicznej w ich działaniach obronnych - powiedział Marcin Przydacz
#MuremZaPolskimMundurem