- W Unii Europejskiej ruszyła procedura zmieniająca traktaty, a więc ten fundament prawny funkcjonowania tej instytucji, skala tych zmian jest tak wszechstronna, że będzie dotyczyć zarówno życia prywatnego, jak i publicznego każdego bez wyjątku obywatela Unii Europejskiej, każdego państwa członkowskiego. Zmiany w prowadzeniu polityki zagranicznej w Unii Europejskiej sprowadzają się do tego, że do dzisiaj obowiązująca zasada konsensusu rządów państw narodowych w polityce zagranicznej ma zostać zastąpiona zasadą jednomyślności. Oznacza to, że podmiotem decydującym o polityce zagranicznej wszystkich, bez wyjątku, państw unijnych, nie będą ich rządy, lecz Komisja Europejska - to oznacza odrzucenie starej, polskiej zasady, która dzięki naszej aktywności dyplomatycznej faktycznie stała się znaną zasadą po obydwu stronach Atlantyku, mianowicie nic o nas, nic o nas bez nas. To znaczy, że w kwestiach zarówno polityki zagranicznej, ale także bezpieczeństwa, wyborów, strategii, polityki zagranicznej, polityki obronnej, my w Polsce już nie będziemy mieli nic do powiedzenia. Będą za nas decydować inni, a zatem najpotężniejsze państwa unijne - oczywiście przede wszystkim Niemcy, w mniejszym stopniu Francja i ci, którzy będą ich wspierać. Niezależnie jednak zawsze będzie dominować zasada jednomyślności. Dlaczego uznajemy tę propozycję za zupełnie nieakceptowalną? Polityka zagraniczna jest sztuką empiryczną, to znaczy, że są pewne zaszłości, pewne rzeczy niezmienne, które określają interesy, najbardziej żywotne interesy, każdego państwa. Są to zaszłości wynikające z historii i z geopolityki. Wystarczy z tej perspektywy spojrzeć na nasze narodowe interesy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu miesięcy. Bardzo różnią się tutaj nasze interesy od innych, szczególnie zachodnich, Europejczyków. Zupełnie inaczej postrzegamy relacje Europy, w tym Unii Europejskiej, z Rosją. Inną wrażliwość przedstawiamy przede wszystkim w kwestiach bezpieczeństwa w naszych relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Jeszcze inaczej patrzymy na relacje Unii Europejskiej, w tym także Polski, chociażby z Chinami. To są wszystko rzeczy, które potwierdzają tezę, że polityka zagraniczna powinna pozostać atrybutem suwerennych państw narodowych w Unii Europejskiej, a wspólne wysiłki w tym kierunku, wspólne koncepcje powinny być podejmowane, tak jak dotychczas, na zasadzie konsensusu - powiedział Poseł PiS Zbigniew Rau.
- Rząd Zjednoczonej Prawicy odrobił zadanie i już w maju 2022 roku z inicjatywy rządu Premiera Mateusza Morawieckiego powstało wspólne stanowisko 13 państw. Została zbudowana koalicja 13 państw sprzeciwiających się pochopnym zmianom traktatowym, bo to wtedy już docierały pierwsze sygnały o tych planach, żeby proponować zmiany traktatowe, inicjować zmianę traktatów, która będzie pozbawiała części kompetencji państw członkowskich oraz przekazywała je na rzecz instytucji Unii Europejskiej, a także znosiła w wielu obszarach zasadę jednomyślności, także w tym jednym z podstawowych obszarów, czyli polityce zagranicznej. Ci, którzy zmiany traktatowe proponowali ostatecznie w Parlamencie Europejskim zbudowali większość. Niestety składającą się również z polskich eurodeputowanych. Warto tutaj przypomnieć, że gdyby nie głosowanie dziewięciu polskich eurodeputowanych reprezentujących dzisiejszą Koalicję 13 grudnia, to ta propozycja zmian traktatowych w Parlamencie Europejskim nie uzyskałaby większości, bo wielu europarlamentarzystów nabrało wątpliwości, wiele rządów nabrało wątpliwości także w wyniku aktywnych działań dyplomatycznych rządu Zjednoczonej Prawicy i pracy polskich eurodeputowanych. Jeżeli proponowane zmiany traktatowe miałyby wejść w życie czy to w całości, czy nawet w części, to decyzje wobec takich elementów, jak ceny energii, które dotyczą każdego obywatela, czy to osoby fizycznej, czy przedsiębiorcy, dotyczące polityki klimatycznej, dotyczące obrony naszych granic, czyli suwerenności, tego czy możemy czuć się bezpieczni, ale także dotyczące na przykład edukacji naszych dzieci, byłyby podejmowane na poziomie unijnym. Jakikolwiek polski rząd na te elementy nie miałby właściwych narzędzi oddziaływania, a więc te zmiany traktatowe dotkną każdego. Dlatego to jest tak fundamentalna kwestia. Dlatego w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, ta kwestia musi być akcentowana, bo ma znaczenie nie tylko dla Polski, ale przede wszystkim ma fundamentalne znaczenie dla każdego polskiego obywatela - dodał Poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk.