- Źle się dzieje w Polsce. Mamy do czynienia z rosnącą dziurą budżetową. Na koniec maja to już 53 mld zł. Przez poprzednie kilkanaście lat w maju nie zarejestrowaliśmy tak wysokiego deficytu. Mamy doniesienia medialne o deficycie również w NFZ. I mamy też rosnącą lukę w podatku VAT.
Warto wspomnieć, jak kształtowaliśmy finanse publiczne. Uszczelnienie budżetu stało się faktem. Zostawiliśmy naszym następcom krajowy system faktur - oni przedłużyli wdrożenie tego o lata. To jest jak zaproszenie do mafii vatowskich wysłane pocztą. A przecież te dziury nie biorą się znikąd. Wystarczy popatrzeć jak wyglądała naprawa budżetu w czasach, kiedy rządził PiS.
Rządzący obecnie i rządzący przed nami nie mogli poradzić sobie z przestępcami podatkowymi. Przez 8 lat naszych rządów dochody z podatku CIT wzrosły o 62 mld zł, czyli o 188% w porównaniu do naszych poprzedników.
Kiedy my rządziliśmy, pokazaliśmy, że rozumiemy jak współzależny jest system finansowy, budżetowy i fiskalny i potrafiliśmy doprowadzić do tego, że realny wzrost gospodarczy wynosił ok. 33%.
Oni przebudowują tak CPK, aby nie zagroził Niemcom, Austriakom. Jaki ma być obecnie CPK? Megalopolis to powrót do strategii PO z poprzednich rządów - rozwój jedynie wielkich miast. W naszym projekcie CPK miał podnieść bezpieczeństwo Polski. Mamy aktualnie do czynienia z karykaturą.
Widać gołym okiem, że grozi nam zapaść w finansach publicznych. Ale za pół roku, rok, 2 lata może dojść do katastrofy i przestrzegam przed tym. Jeżeli finanse publiczne są zdrowe, to nie brakuje pieniędzy na programy społeczne, bezpieczeństwo, programy lokalne. Rozwój Polski i bezpieczeństwo jest tym, czego Polacy oczekują i mam nadzieję, że wspólny nacisk doprowadzi do pozytywnych rezultatów - powiedział Wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki.
- Prawo Sprawiedliwość pod rządami Pana Premiera Mateusza Morawieckiego charakteryzowało się kilkoma bardzo ważnymi parametrami: z jednej strony jeden z najwyższych wzrostów gospodarczych w Europie, bardzo niskie bezrobocie oraz jeden z najniższych długów publicznych ale i też deficytów w Europie. Było napędzone, rozpędzone siłą ciężkiej pracy, pomysłów, wielkiej energii wkładanej w mnóstwo inwestycji, począwszy od tych największych po te najmniejsze, w najmniejszych miejscowościach. To decydowało o wzroście gospodarczym.
Dzisiaj przyszła ekipa, która kiedyś z przeszłości mówiła, że pieniędzy nie ma i nie będzie. Wielu traktowało to w kategoriach żartu. Później większość zorientowała się, że to jest prawda. Dziś, po kilku miesiącach słyszymy, że na nic pieniędzy nie ma. I wskazywany jest bardzo często element związany z deficytem budżetowym. W dniach 7-9 grudnia odbywało się spotkanie ministrów finansów państw Unii Europejskiej. Tam zapadła decyzja ministrów finansów mówiąca jednoznacznie o tym, że nakłady inwestycyjne na zbrojenia nie będą liczone do deficytu. To był efekt pracy także Pana Premiera Morawieckiego. Dziwi więc to, że Premier Donald Tusk tego nie dopilnował. Gdyby nie wydatki na obronę narodową, Państwo polskie nie byłoby w żaden sposób objęte procedurą nadmiernego deficytu. Wszyscy o tym wiemy, bo wynika to wprost z liczb a nie oceny jednego, drugiego, czy trzeciego polityka.
W 2015 roku, wtedy, kiedy przejmowaliśmy rządy jako Prawo i Sprawiedliwość, wydatki na obronę narodową sięgały 37 miliardów 400 milionów złotych. W momencie kiedy Pan Premier Morawiecki oddawał swoje rządy, nakłady na obronę narodową sięgnęły ponad 150 miliardów złotych, prawie 160.
Za rządów Platformy Obywatelskiej padł swoistego rodzaju rekord. Luka nie tylko w VAT-cie, ale w ogóle w podatkach sięgnęła kwoty ponad 400 mld zł. To jest kwota, która dzisiaj wydaje się wręcz niewyobrażalna dla nas wszystkich. Prawo i Sprawiedliwość z dużymi sukcesami walczyło z luką VAT. Dziś wraca stare. Dzisiaj słyszymy z Ministerstwa Finansów komunikat, dosłownie dwa dni temu, że wpływy podatkowe choćby z samego VAT-u mogą być o 25 do 30 miliardów złotych mniejsze. Za chwilę pewnie dowiemy się o kolejnych rzeczach i dowiemy się o tym, że programy społeczne są za drogie, inwestycje są za drogie, lotnisko trzeba obciąć, porty zbożowe nie wolno zbudować, kwoty wolnej od podatku nie wolno podnieść. Żadna z tych obietnic, która była przekładana przez Donalda Tuska, de facto nie ma pokrycia w rzeczywistości, przynajmniej tej finansowej, bo jeżeli coś kosztuje, to Donald Tusk nie będzie tego realizował. Nie będzie realizował, bo nie będzie miał na to pieniędzy - powiedział Poseł PiS Andrzej Kosztowniak.