- W Polsce jest zbyt wiele podziałów, zbyt wiele zróżnicowań, trzeba doprowadzić do tego, by te podziały zniknęły, by każdy miał poczucie tego, że państwo jest po jego stronie - mówiła Beata Szydło podczas czwartkowego spotkania w Nowej Soli.
Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera w Nowej Soli przemawiała dwukrotnie. Pierwszy raz w amfiteatrze, gdzie omawiała program wyborczy. Wskazała na takie punkty jak obniżenie wieku emerytalnego, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, ochrony polskich rodzin a także zjednoczenia się Polaków.
- Jakiż to jest dialog, skoro przyjeżdżają politycy partii rządzącej i mówią tak: przyjechaliśmy was wysłuchać. Ale jednocześnie niedawno ustawy, które przynieśli do Sejmu obywatele, które zostały podpisane przez tysiące ludzi w Polsce w ważnych sprawach dotyczących obniżenia wieku emerytalnego, tego, czy dzieci sześcioletnie mają iść do szkoły lub czy prywatyzować lasy państwowe zostały bez żadnej dyskusji wyrzucone do kosza. Czy w takim razie, skoro jeszcze niedawno w ogóle nie chciano Polaków słuchać, szczera jest dzisiejsza deklaracja o rozmowie? - pytała.
- Polacy są zbyt mądrym narodem, by dać się na to nabrać, gdy w Sejmie odrzucane były obywatelskie projekty ustaw - dodała.
Następnie wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości udała się do Nowosolskiej Fabryki Nici Odra, gdzie informowała o potrzebie odbudowy polskiego przemysłu.
- Ten teren powinien przynosić zyski do budżetu Nowej Soli i państwa. Powinien dawać ludziom pracę i bezpieczną przyszłość. Nie ma dziś programów, które wspierałyby takie tereny poprzemysłowe właśnie w małych miejscowościach, gdzie kiedyś kwitł polski przemysł. Myślę, że przy współpracy z samorządowcami, lokalnymi przedsiębiorcami i przy wsparciu rządu te tereny będą mogły być zagospodarowane i odżyją - podkreślała.
Beata Szydło przekonywała również o potrzebie dialogu.
- Trzeba z ludźmi rozmawiać. Dziś tej rozmowy brakuje, ludzie do siebie mówią, ale nie rozmawiają - w rodzinach, instytucjach, niestety też w państwie. Nie chodzi o to, by politycy przyjeżdżali tylko wtedy, gdy zbliżają się wybory - stwierdziła.
Tego dnia kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera odwiedziła również Żary.