- W maju br. podjęliśmy inicjatywę: ustawy obywatelskie projektu obywatelskiego STOP podwyżkom od lipca. Wielkim wysiłkiem i nakładem sił 140 tys. osób, zebraliśmy podpisy i złożyliśmy 9 czerwca projekt ustawy. Do dnia dzisiejszego ten projekt nie jest rozpatrzony, a rządowe podwyżki od 1 lipca obowiązują. Za chwilkę odczujemy to wszyscy, sezon grzewczy się rozpoczyna, niebawem rachunki przyjdą w zupełnie innej skali w stosunku do tych, do których się przyzwyczailiśmy. I dzisiaj była nadzieja na to, że ten projekt jednak będzie procedowany i będzie przyjęty. W zasadzie dwie komisje połączone: energii i gospodarki miały procedować tę ustawę. Okazuje się, że niestety zadziałała tutaj zamrażarka, to znaczy przewodniczący komisji Ryszard Pertu przekierował tę ustawę do podkomisji co w praktyce oznacza zamrożenie i leżakowanie tej ustawy przez kolejne tygodnie, a może nawet i miesiące. Widzimy celowe, świadome, intencjonalne działanie, żeby tę ustawę zablokować, nie szanując podpisów wszystkich tych, którzy właśnie w tym uczestniczyli, ale też nie rozumiejąc tego, że te podwyżki naprawdę dotykają Polaków. Dołóżmy do tego jeszcze jeden argument. Miejmy świadomość tego, że wypłacana obecnie czternasta emerytura jest pomniejszona o ok. 900 zł. To właśnie uderza w najbiedniejszych, a tymi najbiedniejszymi najczęściej są emeryci - Europoseł PiS Waldemar Buda.
- Na posiedzeniu połączonych komisji: gospodarki i energii zwracaliśmy uwagę, że to, o czym zdecydowała obecna większość koalicyjna powoduje wyraźny wzrost inflacji. Przypomnę tylko, że Rada Polityki Pieniężnej, dzięki swej rozsądnej polityce, sprowadziła inflację w marcu br. z najwyższego poziomu - rok wcześniej z 18,4% do 2%, a więc inflacja znalazła się w celu inflacyjnym, a następnie dwie kolejne decyzje rządu Donalda Tuska spowodowały znowu gwałtowny wzrost inflacji. Pierwsza decyzja to rezygnacja z zerowego podatku na żywność. Przypomnę, że to z dniem 1 kwietnia br. to rozwiązanie weszło w życie i dało rezultat w postaci 0,6 punktu procentowego wzrostu inflacji z 2% do 2,6%, a lipcowe odmrożenie cen energii spowodowało skok inflacji aż o 2,6% punktu procentowego. W lipcu inflacja więc skoczyła do 4,2%, teraz znowu o kolejną jedną dziesiątą i wszystko wskazuje na to, zresztą to wynika z precyzyjnej prognozy Narodowego Banku Polskiego, na koniec tego roku będzie wynosiła przynajmniej 5%. Jeżeli koalicja zdecyduje się, a wszystko na to wskazuje, na dalsze odmrażanie cen energii to na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku inflacja przekroczy 6% i to w wariancie optymistycznym. ak gwałtowny wzrost inflacji powoduje określone reperkusje w polskiej gospodarce. Przede wszystkim, nie ulega wątpliwości, że Rada Polityki Pieniężnej nie może obniżać stóp procentowych, a to z kolei decyduje o poziomie oprocentowania kredytów - niezwykle ważnych, i z punktu widzenia gospodarstw domowych, i przedsiębiorstw. Niestety, okazuje się, że większość koalicyjna na te merytoryczne argumenty była nieczuła. Stąd decyzja o powołaniu podkomisji, ale powiedzmy sobie uczciwie, chodzi o zdołowanie tego obywatelskiego projektu i jego nieuchwalenie. Czyli mówiąc inaczej wprost, koalicja decyduje się zapłacić za to, co robi, podwyższoną inflacją z bardzo negatywnymi skutkami dla sytuacji budżetowej gospodarstw domowych i wszystkich przedsiębiorców, bo przecież energia jest składnikiem kosztów wszystkiego, a to będzie nakręcało procesy inflacyjne. - Poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.