Platforma broni bankowego tytułu egzekucyjnego – alarmuje ekonomista i europoseł Zbigniew Kuźmiuk. Trybunał Konstytucyjny uznał w kwietniu br., że ten przywilej banków narusza zasadę równego traktowania stron i powinien zniknąć najpóźniej do 1 sierpnia 2016 r. Rządząca koalicja opóźnia jednak prace nad projektem ustawy likwidującej BTE.
Zbigniew Kuźmiuk przypomina na swoim blogu, że klub PiS‑u swój poselski projekt ustawy likwidującej bankowy tytuł egzekucyjny złożył już trzy lata temu, ale ówczesna marszałek Sejmu Ewa Kopacz długo trzymała go w zamrażarce. Potem dokument został skierowany do sejmowej podkomisji zajmującej się problematyką bankową, gdzie na dobre ugrzązł. Po kwietniowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że BTE to bankowy przywilej, który narusza zasadę równego traktowania stron, i nakazał jego likwidację, rządząca koalicja została zmuszona do powrotu do skazanego na zapomnienie projektu.
– Prace znowu ruszyły i bardzo szybko zostały zakończone, ponieważ ustała obstrukcja posłów Platformy. Na ostatnim posiedzeniu Sejmu projekt ustawy był już gotowy do trzeciego czytania, a więc ostatecznego głosowania i niestety dziwnym zbiegiem okoliczności zniknął z porządku obrad – twierdzi Kuźmiuk. Na apel posła Adama Abramowicza, by przywrócić projekt do ostatecznego czytania i głosowania, nie zareagowała ani marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, ani obecna podczas plenarnego posiedzenia premier Ewa Kopacz. Według europosła Kuźmiuka decyzja o niedopuszczeniu projektu ustawy o likwidacji BTE do głosowania wskazuje na to, że Związek Banków Polskich „wylobbował ją u posłów Platformy”.
Bankowy tytuł egzekucyjny to przywilej, który banki uzyskały jeszcze w czasach komunizmu i skutecznie broniły go przez 26 lat ustrojowych transformacji. W praktyce oznacza on, że bank sam wydaje tytuł egzekucyjny z pominięciem merytorycznego rozpoznania sprawy przez sąd, w czasie którego klient mógłby odnieść się do stawianych mu zarzutów. Nic dziwnego, że banki z tego przywileju chętnie korzystały, np. w 2011 r. wystawiły ponad milion tytułów egzekucyjnych, a w kolejnych latach niewiele mniej.
– Takim wypadkiem była sprawa tzw. opcji walutowych, większość polskich przedsiębiorstw została wtedy bezwzględnie wykorzystana przez banki, które wcześniej te opcje wręcz im wciskały, nie informując o ogromnym ryzyku z tym związanym. Duża część przedsiębiorców szantażowana wtedy przez banki wystawianiem BTE podpisała z nimi ugody tylko po to, aby nie stracić wszystkiego – twierdzi Kuźmiuk i przypomina, że w związku z opcjami z rachunków polskich przedsiębiorstw wyparowało w latach 2008–2009 ok. 20 mld zł. – Teraz pod presją stosowania wobec nich BTE stoją posiadacze tzw. KREDYTÓW frankowych, szczególnie ci, którzy z coraz większym trudem je obsługują – dodaje europoseł.
Banki oczywiście bronią swojego przywileju. – Ten wyrok wspiera nieuczciwych klientów kosztem uczciwych – tak orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego komentował Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich. Innego zdania jest ekspert ds. restrukturyzacji Krzysztof Oppenheim. – Bankowy tytuł egzekucyjny to był powrót do czasu średniowiecza, gdy sądzono czarownice. Każdy spór kredytobiorcy z bankiem można zakończyć BTE. Kiedy banki wiedziały, że to klient ma rację, często stosowały to narzędzie jako szantaż – twierdzi Oppenheim.