- Chcielibyśmy zwrócić uwagę na wpływ cen energii na likwidację miejsc pracy w Polsce. Nie ulega wątpliwości, że z takim procesem likwidacji miejsc pracy, a nawet wycofywania się całych dużych przedsiębiorstw z Polski, mamy właśnie do czynienia. Takie informacje obiegły media, mówimy o paru tysiącach miejsc pracy, które są zagrożone. W tym wielkie firmy, które od lat inwestowały w Polsce, decydują się z Polski wyjść. To są bardzo nieprzyjemne informacje. Mamy dane GUS-u za ostatni miesiąc, dotyczące kształtowania się bezrobocia. Bezrobocie w marcu, w stosunku do marca poprzedniego roku, wzrosło o 0,2%. Miesiąc do miesiąca o 0,1%. To wygląda na niewiele, ale to mierzy się w tysiącach miejsc pracy. Z tego co publikują media, wszystko wskazuje na to, że jedną z przyczyn likwidacji tych miejsc pracy i wycofywania się z Polski wielkich firm jest przewidywany wzrost cen energii. Od 1 lipca te rozwiązania wejdą w życie - powiedział Poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
- To, co przedstawiła Pani minister Hennig-Kloska, jest fatalną informacją. Mówi się o tym, że te podwyżki cen energii będą na poziomie 26-28%. To przy średniej wartości rachunku jest około 50 złotych na każde gospodarstwo. To jest znaczący wzrost. Natomiast nie mówi się nic i warto o tym powiedzieć, że te rozwiązania w postaci maksymalnej ceny prądu 500 złotych za MWh, nie dotyczą przedsiębiorców. Oznacza to, że oczekiwanie rynku, które dzisiaj wskazuje, że podstawowym problemem na rynku jest problem konkurencyjności, związany właśnie z cenami energii, tą ustawą w żaden sposób nie będzie rozwiązywany, nie dotknie tego tematu. Ze swojej strony będziemy wnosić, żeby ta stawka w postaci maksymalnej ceny prądu 500 zł za MWh dotyczyła również mikro, małych i średnich przedsiębiorców. To jest ponad 90% przedsiębiorców w Polsce i oni powinni mieć gwarancję, że ta cena ponad tę kwotę nie wyskoczy, bo to jest ryzyko, którego nie mogą przedsiębiorcy brać na siebie. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na dane GUS, zgodnie z którymi, w zakresie produkcji przemysłowej, miesiąc do miesiąca mamy spadek o 3,6%, a rok do roku 6%. Takich spadków dawno nie było i to jest jasny sygnał rynku, że dzieje się naprawdę źle - dodał Poseł PiS Waldemar Buda.