- Nic, co dane, nie zostanie odebrane” – to była jedna ze sztandarowych zapowiedzi Donalda Tuska przed wyborami parlamentarnymi. Tymczasem, wyższy VAT na żywność, podwyżki cen energii elektrycznej - to wszystko staje się codziennością Polaków, to uderza w polskie rodziny. Nieco ponad rok temu, przestrzegałem, że Tusk znaczy bieda. I dzisiaj już widzimy, że wystarczyło pięć miesięcy, żebyśmy ten kolejny ponury efekt rządów Tuska mogli obserwować. Chcemy dzisiaj zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację, ponieważ media informują nas już od kilku dni o licznych przypadkach - tysiącach planowanych do redukcji miejsc pracy w Polsce. To dotyczy zarówno firm, które posiadają kapitał zagraniczny, czyli świadczy o pogarszającym się w Polsce klimacie do inwestowania, ale z drugiej strony to jest także Poczta Polska, która być może jest przygotowywana przez obecnie rządzących do prywatyzacji, o czym też niejednokrotnie w kampanii wyborczej przestrzegaliśmy. Zwracaliśmy uwagę na to, że jednym z wtedy potencjalnych celów Donalda Tuska będzie doprowadzenie do sytuacji, w której kondycja finansowa polskich spółek, przedsiębiorstw, które są w tym państwowym portfelu, zostanie sprowadzona do takiego poziomu, w którym dużo łatwiej będzie je sprywatyzować. Ten proces niestety już się dzieje. Tak jak mówią media, tak jak możemy czytać w różnych opracowaniach. Od kilku do nawet kilkunastu tysięcy miejsc pracy w różnego rodzaju zakładach, może być objęte zamiarem redukcji zatrudnienia. Tak się może stać np. w Levi Strauss & Co., Neonet czy wspomnianej wcześniej Poczcie Polskiej. Ale za każdą z tych firm, za każdą z tych miejscowości, za każdą z tych sytuacji stoją przecież konkretne dramaty polskich rodzin. Sytuacja rodzin, które mogą zostać bez środków do życia, bez źródła dochodu, bez perspektywy stabilnego życia przez jakiś czas. 13 grudnia skończył się czas niskiego bezrobocia. 13 grudnia skończył się czas dobrych inwestycji. 13 grudnia wrócił premier polskiej biedy. Wszystko, co możemy zrobić, to upominać się, zwracać uwagę na problem i wyrażamy, jeszcze raz podkreślam, pełną gotowość. Jesteśmy gotowi do tego, żeby pilnie zająć się tym problemem właśnie po to, żeby polskie rodziny nie musiały znaleźć się w dramatycznej sytuacji utraty pracy i galopującego bezrobocia - powiedział Poseł PiS Daniel Milewski.
- Donald Tusk obiecywał, że nic co dane, nie będzie odebrane. Twierdził nawet, że będzie dane jeszcze więcej. Ze stu konkretów, które przedstawiał w trakcie kampanii wyborczej, zostało sto wstydów dla Donalda Tuska i dla jego zaplecza. To, co nas dotyka, to niestety wzrost bezrobocia, to spadek rentowności polskich firm, to spadek również ratingów naszego kraju, to spadek poziomu życia, to spadek możliwości realizowania podstawowych potrzeb dla Polaków. Te wszystkie rzeczy skłaniają do stwierdzenia, że Donald Tusk zamiast zająć się rzeczywiście gospodarką, co jest najistotniejsze, zajął się wszystkim innym, a nie gospodarką. Zajął się aborcją, zajął się sprowadzaniem migrantów do Polski, zajął się również walką z rolnikami pod Sejmem. Ktoś kiedyś mądrze powiedział - po pierwsze gospodarka. Dzisiaj możemy z doniesień prasowych usłyszeć, że takie miasta jak Płock, Wrocław, Warszawa, Kraków, ale i też dużo mniejsze - Słupsk, Kwidzyń, Goleniów, Sosnowiec, Biała Podlaska tracą setki, a nawet tysiące miejsc pracy. Donald Tusk musi podjąć w najbliższych tygodniach bardzo ważne decyzje, progospodarcze i prospołeczne. Niestety w Parlamencie dzisiaj niewiele się w tym zakresie robi, a jak się robi, to raczej imituje się pracę. Donald Tusk dzisiaj nie stanął na wysokości zadania i niektórzy żartują, że drugie imię Donalda Tuska to 5,19, to jedyny konkret, który po Donaldzie Tusku zostanie, choć niestety nie będzie naszym udziałem, bo cena paliwa wynosi zdecydowanie więcej, niż 5,19. Po pięciu miesiącach rządów Donalda Tuska wróciło to, co wydawało się, że już odeszło w niepamięć. Tradycyjny "niedasizm". Nie da się dzisiaj przygotować tarcz do ochrony mieszkańców, ale i również polskich firm. Nie da się stworzyć warunków do tego, aby w Polsce rzeczywiście energia elektryczna była tańsza, gaz, koszty pracy. Mieliśmy mieć obniżone poszczególne składowe kosztów pracy. Do dnia dzisiejszego nie widać żadnej poważniejszej zmiany. To wszystko wskazuje na to, że Donald Tusk, podobnie, jak w pierwszym swoim rządzie, pozostawia polskie firmy, pozostawia polskich obywateli, w sytuacji, w której żaden z obywateli by się nie chciał znaleźć, bo każdy z obywateli chciałby mieć pewność, że państwo za nim stoi. Przed nami newralgiczne kilka tygodni. Jeżeli rząd nie przygotuje, a w konsekwencji zaplecze parlamentarne nie przyjmie poszczególnych tarcz dla polskiego przemysłu, dla polskiej gospodarki, ale przede wszystkim dla polskich obywateli, wróci to, co pamiętamy z przeszłości. Wrócą upadłości firm, wróci niestety dużo większe bezrobocie. Minister Finansów, który jeździ po różnych stolicach świata, nawołuje, prosi o to, aby inwestować w Polsce. Ci, którzy analizują sytuację, nie odnoszą się tylko do retoryki. Ci, którzy analizują sytuację na twardo, odnoszą się do liczb. A liczby niestety są przeciwko Donaldowi Tuskowi. Jednoznacznie wskazują, że Donald Tusk w tej roli, w której dzisiaj jest, kompletnie się nie sprawdza - powiedział Poseł PiS Andrzej Kosztowniak.
#EfektTuska