- Chciałbym poruszyć kwestię Odry. Chciałbym się odnieść do konferencji prasowej Pani Minister Urszuli Zielińskiej, która przedstawiła swój stan wiedzy i swoje stanowisko w sprawie Odry i systemu monitorowania rzek w Polsce, który został wprowadzony jeszcze za naszych rządów, kiedy my wprowadziliśmy system pilotażowy. Zarzuciła szereg nieprawidłowości. Jak okazuje się po sprawdzeniu tych danych, tej wiedzy, niestety wszystko co mówiła Pani Minister Zielińska, opierało się na półprawdach i nieprawdach. To, co się wydarzyło kilka dni temu w środę pokazuje absolutną bezradność rządu i brak zrozumienia powagi sytuacji. Kolejna katastrofa ekologiczna, która pojawi się na rzece Odrze, będzie tylko i wyłącznie konsekwencją ich bierności i ich tak naprawdę zatrzymaniu prac nad systemem monitoringu rzek w Polsce.
Nie wyciągnęli państwo w Ministerstwie Klimatu żadnych wniosków, nie podejmują żadnych nowych działań, nie podejmują żadnych nowych kroków do tego, aby zabezpieczyć Odrę. I ta konferencja, która miała miejsce w ostatnim czasie, przeprowadzona przez Panią Minister Urszulę Zielińską, ma na celu tylko i wyłącznie zapudrować tą rzeczywistość i zrzucić winę na poprzedników. Natomiast Pani Minister zablokowała sama system, który działał, który się rozwijał, i który miał nas zabezpieczyć w przyszłości przed sytuacjami krytycznymi na Odrze i nie tylko na Odrze bo też na innych rzekach w Polsce. Jest to absolutny skandal. Dzisiaj widzimy co się dzieje chociażby w Kanale Gliwickim. Ministerstwo Klimatu jest absolutnie bierne i to ono będzie ponosić odpowiedzialność za ewentualne katastrofy klimatyczne. Wiemy o tym, że Złota Alga w dalszym ciągu jest w Odrze i ona tam będzie. I poprzez bierność Ministerstwa Klimatu ona ponownie może zakwitnąć. Dzisiaj nie mamy żadnej wiedzy kiedy i gdzie może to nastąpić - powiedział Poseł PiS Krzysztof Ciecióra
- Nie milkną echa wypowiedzi Pani Minister Pełczyńskiej-Nałęcz, która powiedziała, że powinniśmy wszyscy pracować dłużej, więcej i ciężej, czyli mówiła o podniesieniu wieku emerytalnego, bo później tę myśl rozwinęła. Oczywiście później było dementi, że nie ma takich planów, Minister Okła-Drewnowicz mówiła, że nie ma rozmowy w rządzie o podniesieniu wieku emerytalnego. Gdy rządzili wcześniej, pomimo swoich deklaracji podnieśli wiek emerytalny. Później dopiero, po przegranych wyborach pojawiła się refleksja. Powiedzieli, że żałują podniesienia wieku emerytalnego, ale nie dlatego, że uważają, że Polacy jednak powinni pracować krócej, że nie wszyscy nadają się do pracy do 67 roku życia, tylko żałują dlatego, że po prostu politycznie się to nie opłacało.
Uczulam na czujność, że te słowa, w których mówią o dłuższej pracy, mogą mieć takie samo znaczenie jak miały wcześniej przed wyborami w 2010 roku. Na dziś rzeczywiście tematu nie ma, aż do wyborów prezydenckich, dlatego, że wiedzą, że prezydent z obozu prawicowego, Pan Prezydent Duda, nie podpisze ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego i tu Polacy są dziś chronieni. Ale po wyborach prezydenckich, kiedy może się okazać, że będzie prezydent, który taką ustawę podpisze, jesteśmy przekonani, że wiek emerytalny zostanie podniesiony. Dlatego apeluję również do związków zawodowych o czujność w tej sprawie, że rzeczywiście ta sytuacja, która teraz jest, sytuacja kiedy wiek emerytalny został przez Prawo i Sprawiedliwość obniżony, może się po prostu zmienić - powiedziała Poseł PiS Agnieszka Ścigaj.