- Narodowy Bank Polski, Bank Centralny pełni bardzo istotne funkcje. Odpowiada za polski pieniądz i w związku z tym polska Konstytucja, polskie prawo, a zresztą także prawo europejskie Bankowi Centralnemu gwarantuje bardzo wysoki poziom niezależności. Jednocześnie Konstytucja przewiduje możliwość pociągnięcia Prezesa Narodowego Banku Polskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. Nie precyzuje jednak konkretnie, jaka to powinna być większość sejmowa, która o takiej decyzji może postanowić. Te sprawy reguluje ustawa o Trybunale Stanu. Ta ustawa ustalała, że większość wymagana do postawienia Prezesa Narodowego Banku Polskiego w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu to większość bezwzględna. To oznaczało, że większością wymaganą do utworzenia rządu, możemy ją nazwać większością rządową, można de facto sparaliżować działanie Narodowego Banku Polskiego, że można było postawić Prezesa Narodowego Banku w stan oskarżenia i doprowadzić do jego zawieszenia. Takie rozwiązanie wydawało nam się niezgodne i z Konstytucją i z prawem europejskim. W związku z tym my, parlamentarzyści PiS złożyliśmy stosowny wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, który został rozpoznany i 11 stycznia bieżącego roku właśnie TK przyznał, że ustawa o Trybunale Stanu godzi w zasadę niezależności Narodowego Banku Polskiego, że ta większość wymagana do postawienia prezesa tego banku w stan oskarżenia i tym samym do jego zawieszenia powinna wynosić co najmniej 3/5. Niezwłocznie, jako parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości złożyliśmy projekt ustawy zmieniającej ustawę o Trybunale Stanu jeszcze w styczniu. Do dzisiaj ten projekt ustawy nie został rozpatrzony. Marszałek Hołownia twierdził, że nie ma zamrażarki w swoim gabinecie, ale dopiero po miesiącu skierował projekt ustawy do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, do pierwszego czytania i to pierwsze czytanie nie odbyło się do dzisiaj. Tak wygląda rzeczywistość prac parlamentarnych. To oznacza jednocześnie, że nie można rozpatrywać wniosku o postawienie Prezesa NBP w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu, a dzisiaj obecnie rządząca koalicja likwidatorów taki właśnie wniosek o postawienie Adama Glapińskiego, pociągnięcie go do odpowiedzialności konstytucyjnej, złożyła. 6 marca złożyliśmy jako posłowie Prawa i Sprawiedliwości kolejny wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Tym razem kwestionujemy przepisy dotyczące zasad działania, postępowania przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Uważamy, że ta komisja nie powinna mieć kompetencji do badania sprawy Prezesa Narodowego Banku Polskiego, bowiem to także godzi w jego niezależność. Do badania tych spraw powinien być powołany jakiś organ niezależny od bieżącej, aktualnej większości politycznej. Zarzuty kierowane w stronę Prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego w istotnej części tak naprawdę są komplementami dla niego, że wykonywał odpowiedzialnie swoje konstytucyjne i ustawowe obowiązki i także dzięki jego działaniom Polska mogła w dobrej kondycji gospodarczej i finansowej przejść przez kryzys COVID-owy i kolejne wyzwania gospodarcze, przed którymi staliśmy i wciąż stajemy, to dzięki niemu spadła znacząco w Polsce inflacja. Działania #Koalicja13grudnia w kierunku Prezesa NBP to nic innego jak chucpa polityczna, igrzyska polityczne, które kosztem instytucji państwowych mają odciągnąć uwagę od nieudolności Donalda Tuska - powiedział Poseł PiS Krzysztof Szczucki.
- W tej całej sprawie nie chodzi tak naprawdę o Pana Profesora Glapińskiego, o wymianę Pana Prezesa Narodowego Banku Polskiego, ale tak naprawdę chodzi o realizację pewnego planu politycznego, z którym Donald Tusk tutaj do Polski przyjechał i próbuje go realizować. A na tej drodze stoi obecny zarząd Narodowego Banku Polskiego. Atak przepuszczony na Pana Prezesa Glapińskiego, na Narodowy Bank Polski, ma na celu właśnie usunięcie tego ostatniego bezpiecznika, jakim jest Narodowy Bank Polski, przed wprowadzeniem do Polski waluty euro - dodał Rzecznik PiS Rafał Bochenek.
- Nawiążę do wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu. Tam jest 8 punktów, które zdaniem skarżących mają być rzeczywiście podstawą tego wniosku. Chciałbym zwrócić uwagę na 3 z nich. Tam jest zarzut, że NBP finansował deficyt budżetowy, co jest zabronione w Konstytucji. To jest zarzut nieprawdziwy. To, co robił Narodowy Bank Polski, to tak zwane luzowanie ilościowe. To jest praktyka stosowana np. przez Europejski Bank Centralny od 15 lat. Drugi zarzut to sprawa pokazywania w pierwszej kolejności przez Prezesa zysku, a później na koniec roku straty. Skoro Prezes zbudował rezerwy walutowe na poziomie 170 miliardów euro, to w oczywisty sposób, jeżeli złoty się wzmacnia, to te rezerwy przeliczone po mocnym kursie po prostu dają stratę, więc Prezes nie miał innego wyjścia, tylko zaprezentować tę stratę papierową. Trzeci z tych zarzutów to współpraca Prezesa NBP z większością rządową. Przez te parę lat mieliśmy do czynienia z dwoma sytuacjami, które nie zdarzają się przecież codziennie. To był Covid i jego skutki w gospodarce i agresja Rosji na Ukrainę. Ten pierwszy związał się z zapaścią gospodarczą całego świata. Wyjść z tego obronną ręką można było właśnie dzięki współpracy banku centralnego z większością rządową. I druga rzecz to wychodzenie z inflacji. Tutaj także była odpowiednia polityka banku centralnego i współpraca z większością rządową, która nie dosypywała pieniędzy, bo podnoszenie stóp procentowych mijałoby się z celem. Tak więc ten zarzut o współpracy władzy monetarnej z władzą fiskalną jest jakimś gigantycznym nieporozumieniem. To był wręcz obowiązek banku centralnego, żeby ta współpraca była wręcz bieżąca - powiedział Poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
- W ostatnim czasie mamy cały ciąg zdarzeń, które bardzo mocno uderzają w kieszenie Polaków. Po pierwsze podwyżka VAT-u na żywność, mamy zapowiedź uwolnienia cen energii, mamy niespełnioną obietnicę paliwa po 5,19, ile ono dzisiaj kosztuje, wszyscy wiemy. Wycofanie się z wprowadzenia kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tysięcy. Jeżeli Polska weszłaby w strefę euro, to siła nabywcza Polaków spadnie. Tak było w każdym kraju, który wchodził w ostatnich 15, 17 latach do strefy euro. Nie da się gonić zachodu, będąc w tej strefie. To jest jasne. To wstrzymuje naszą dynamikę rozwoju - Waldemar Buda - Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej