Poseł PiS Krzysztof Szczucki: Wszyscy mogliście Państwo obserwować w ostatnich miesiącach działania Komisji Śledczej do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 roku w formie głosowania korespondencyjnego, która nie służyła wyjaśnieniu czegokolwiek, a służyła tylko za zasłonę dymną dla nieudolności rządu Donalda Tuska. Wtedy, kiedy rząd nie potrafił i nadal nie potrafi rozwiązywać podstawowych problemów społecznych, nie potrafił walczyć z wysokimi cenami, co więcej sam powodował podwyżki cen za energię elektryczną, za wodę, odprowadzanie ścieków, nie reaguje na wysokie ceny benzyny - trzeba było odciągnąć uwagę opinii publicznej właśnie igrzyskami politycznymi, które służyły jeszcze dodatkowo temu, żeby kilku posłów rządzącej koalicji i likwidatorów się wypromowało oraz dostało mandaty do Parlamentu Europejskiego. Dzisiaj prawdopodobnie o godzinie 16:00 podczas posiedzenia komisji, większość będzie prezentowała swój raport, który zakładamy, mają napisany od początku, żadni świadkowie nie byli im potrzebni. Oni z góry chcieli dowieźć tezę, którą sobie założyli i przyjęli. Raport, który nie ma nic wspólnego z prawdą i z faktami. Dlatego, my dzisiaj, jako przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości chcielibyśmy państwu opowiedzieć o naszym sprawozdaniu, które przygotowaliśmy, sprawozdaniu oddającym rzeczywistość, oddającym fakty, oddającym prawo i opisującym to, jak działała ta komisja.
Poseł PiS Przemysław Czarnek: Komisja Śledcza, która działała prawie 7 miesięcy, nie wniosła do wiedzy o wyborach korespondencyjnych i wyborach prezydenckich kompletnie nic. Zresztą podkreślał nawet pan Kierwiński, zdaje się dzisiaj w jednym z wywiadów, powiedział dokładnie to samo, że komisja nie wniosła nic. No to pytamy za pośrednictwem również pana Kierwińskiego, który nie jest z PiS-u, to po co była ta komisja, skoro kosztuje już około 2 milionów złotych? Ponieważ nie wniosła nic, to my chcemy podsumować to, co jednak zgromadziliśmy do grudnia poprzedniego roku i co, można powiedzieć, potwierdziliśmy na Komisji Śledczej podczas tych 7 miesięcy. Po pierwsze, wybory na 10 maja 2020 roku zostały zarządzone zgodnie z obowiązkiem konstytucyjnym przez Panią Marszałek Sejmu. Po drugie Pani Marszałek Sejmu nie miała najmniejszych podstaw prawnych do przesuwania tych wyborów, bo nie istniał żaden przepis który by jej na to pozwalał. Po trzecie w międzyczasie wybuchła pandemia koronawirusa i poszukiwaliśmy takich rozwiązań, które dawałyby możliwość przeprowadzenia koniecznych wyborów, bo kończyła się kadencja Prezydenta Andrzeja Dudy 6 sierpnia i państwo polskie zostałoby bez głowy państwa i bez możliwości również zastępowania głowy państwa. W tym celu przygotowaliśmy dwie ustawy. Pierwszą z końca marca o częściowych wyborach korespondencyjnych, a drugą z 6 kwietnia, którą zakwestionowała cała opozycja, która chciała doprowadzić do paraliżu państwa polskiego tylko dlatego, że ich kandydatka szurała, można powiedzieć, po dnie, jeśli chodzi o sondaże w poparciu.
Poseł Michał Wójcik: Raport, który dzisiaj Państwu przedstawimy, jest tym raportem prawdziwym, bo domyślam się, że ten wielostronicowy, który zostanie pokazany o godzinie 16.00 to jest tak po prostu stek kłamstw. Można uznać, że wszystkie komisje śledcze, ale w szczególności właśnie ta do spraw wyborów korespondencyjnych to jest wielka porażka Donalda Tuska. Bo one po to zostały stworzone, żeby nas grillować przez wiele miesięcy, a wpadli tak naprawdę w pułapkę. Polacy płacą za ten cyrk, za to, że Joński mógł sobie robić rolki w czasie tych posiedzeń dla siebie i budować zasięgi na portalach społecznościowych.