Cieszymy się z sondaży, ale najważniejsze będą wybory

- Okazało się, że można prowadzić politykę prospołeczną, realnie poprawić los paru milionów dzieci i jednocześnie państwo z tego powodu nie tylko nie bankrutuje, lecz wręcz przeciwnie: ma bardzo dobrą sytuację ekonomiczną. Mam nadzieję, że zostaną zrealizowane również kolejne nasze pomysły, w tym te dotyczące przedsiębiorczości oraz program Mieszkanie Plus - powiedział Prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "wSieci". 

Jak Pan ocenia to, co dzieje się wokół sprawy reparacji wojennych, którą postawił pan publicznie kilka tygodni temu? Mamy sporo reakcji niemieckich, jest też ocena Biura Analiz Sejmowych, która wskazuje, że Polska ma sporo argumentów prawnych.

- Uważam, że mamy szanse. Ta sprawa ma także inne zalety, ponieważ jest okazją do pokazania tego, co w Polsce naprawdę się działo w czasie II wojny światowej. To jest bardzo skuteczne odwrócenie tej tendencji, która prowadziła do uznania nas za niemalże sojuszników ówczesnych Niemiec. To jest wartość sama w sobie, wielka wartość.

Nasz naród został skrzywdzony nie tylko w sensie ludzkim, lecz także materialnym.

- O tym też trzeba mówić i - co ważne - nie chodzi tylko o straty wynikające z działań wojennych. Trzeba mówić o tych pociągach pełnych zrabowanych dzieł sztuki, cennych przedmiotów, ale także rzeczy mniej cennych, zwykłego dobytku Polaków. Ten rabunek dotyczył szczególnie Warszawy, ale prowadzony był w całej Polsce.

Sondaże wskazują, że zdecydowana większość Polaków popiera postulat uzyskania reparacji.

- To są wskaźniki na poziomie 70 proc., a to w mojej ocenie zbyt mało. To powinno być co najmniej 95 proc. Na bardzo trafne pytanie, czy w sprawie ewentualnych sankcji za nieprzyjmowanie imigrantów trzeba stanąć po stronie polityków europejskich i niemieckich, czy po stronie polskich władz, aż 20 proc. wskazuje na ośrodki zagraniczne. To pokazuje poziom wykorzenienia wielu ludzi wychowanych w III Rzeczypospolitej, to są straszliwe zniszczenia moralne. To jest „dorobek" III RP, zbudowany na tym, co wcześniej robiła PRL.

Jeśli już mówimy o sondażach, to PiS ma rekordowe poparcie, przekraczające 40 proc., a wśród wyborców zdecydowanych nawet więcej.

- Sondaże rzeczywiście są dobre. Bo gospodarka szybko się rozwija, dotrzymujemy przyrzeczeń, w wielu miejscach sytuacja się poprawia. Ale podtrzymuję to, co mówiłem w czasach, gdy nasze wyniki były gorsze: do sondaży nie należy przywiązywać nadmiernej wagi. Z najnowszych sondaży oczywiście się cieszymy, ale zdajemy sobie sprawę, że naprawdę ważne są wyniki wyborów.

A czy w sprawie rekonstrukcji rządu zapadły jakieś decyzje? Można się spodziewać zmian?

- Przez rekonstrukcję można rozumieć trzy sprawy: po pierwsze, jakąś niewielką zmianę, i przypuszczam, że takie zmiany są możliwe; po drugie, dużą zmianę w rządzie, tu trudno dziś to ocenić; i po trzecie, zmianę całego rządu wraz z premierem. Mogę powiedzieć tyle: w listopadzie, po dwóch latach, dokonamy oceny całego rządu i wówczas zapadną decyzje. Alena razie, patrząc na ogólne wyniki, mogę powiedzieć: jest dobrze.

Także w gospodarce. I chyba jest tak, że to znalezienie owych miliardów m.in. na cele socjalne jest kluczem do wysokiego poparcia dla PiS. Nie tylko dlatego, że te pieniądze polepszają los polskich rodzin, lecz również dlatego, że okazało się, iż te miliardy niemal leżały na ulicy.

- Okazało się, że można prowadzić politykę prospołeczną, realnie poprawić los paru milionów dzieci i jednocześnie państwo z tego powodu nie tylko nie bankrutuje, lecz wręcz przeciwnie: ma bardzo dobrą sytuację ekonomiczną. Mam nadzieję, że zostaną zrealizowane również kolejne nasze pomysły, w tym te dotyczące przedsiębiorczości oraz program Mieszkanie+.

Polska pod żadnym warunkami nie zgodzi się na zmiany traktatowe prowadzące do Europy dwóch prędkości?

- To są wszystko wstępne oceny. Jedno jest pewne: przyjęcie euro bardzo mocno przydusiłoby naszą gospodarkę. O euro można myśleć dopiero wówczas, gdy będziemy na gospodarczym poziomie Niemiec, Holandii, Belgii, południowej części Wielkiej Brytanii. Zaznaczam, że osobiście jestem dość sceptyczny, czy nawet wówczas powinniśmy zrezygnować z własnej waluty.

Całość wywiadu dostępna w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”.

Lista aktualności