- Te podwyżki wprowadzane przez rządzących najbardziej dotykają zwykłych Polaków - na gaz, wodę i energię elektryczną. Cała konstrukcja tych podwyżek jest tak zrobiona, że małe firmy, piekarnie, szkoły, przedszkola itp. będą musiały zapłacić drożej za prąd. Gdzie tu jest logika? Chyba, że to jest logika obecnego rządu, ale my przeciw temu protestujemy. Apelujemy do rządu, żeby wziął się wreszcie do roboty, nie szukał tematów zastępczych i przygotował tarczę z prawdziwego zdarzenia. Mój rząd gwarantował najwyższą maksymalną cenę ciepła nieco powyżej 100 zł za GJ. Tymczasem dzisiaj te podwyżki cen ciepła mogą iść o kilkadziesiąt procent. Drożyzna od 1 lipca jest coraz bardziej pewna. Już mamy podwyżki cen żywności od 1 lipca. Obecny rząd nie patrzy na to, czy portfele Polaków na tym cierpią. Oni nie dbają o Polaków, o polskie rodziny. Mam wniosek do Szymona Hołowni - niech weźmie się do roboty. Wnioskujemy, żeby natychmiast przyjąć nasze propozycje tarczy. Kiedy był Covid - wdrożyliśmy Tarczę Antycovidową. Kiedy była gwałtowna zwyżka cen energii elektrycznej w związku z atakiem Putina na Ukrainę - wdrożyliśmy Tarczę Energetyczną. Kiedy inflacja uderzała w Polaków - wdrożyliśmy Tarczę Antyinflacyjną. Dziś jest ten moment, kiedy przed wyborami do PE, możemy nie dać się oszukać i omamić rządzącym. Żądamy tarcz, które ochronią Polaków. My zwracamy uwagę na to, co jest najważniejsze dla Polaków. Domagamy się co najmniej obniżek na energię cieplną o 15%, obniżek na energię elektryczną co najmniej 15-20% i gwarantowanej ceny, a nie gwałtownej podwyżki o kilkadziesiąt procent - powiedział Wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki.
- Widzimy, że gospodarka, przemysł wysyła jasne komunikaty. Komunikaty wynikają z danych GUS-owskich, które pokazują, że produkcja przemysłowa miesiąc do miesiąca radykalnie spada o 3,6% i rok do roku o ponad 6%. Mamy komunikaty wynikające z urzędów pracy. Ponad 8 tysięcy zwolnień w ramach zwolnień grupowych. To jest 8 tysięcy dramatów ludzkich. I przychodzi taki moment, w którym państwo musi zareagować. Jeżeli państwo nie zainterweniuje, obudzimy się za jakiś czas, bo to się odłoży w czasie, z ogromnymi problemami gospodarczymi na poziomie i bezrobocia i PKB. Jak przyjrzymy się rachunkom Polaków, to w zasadzie nie ma rachunku, który by nie został zwiększony w ostatnich kilku miesiącach. Nowa ustawa - która ma inwigilować wszystkich, to znaczy dane z komunikatorów mogą być ściągane poprzez działania ze strony służb i Pana Siemoniaka, który będzie miał takie uprawnienie - również podniesie koszty usług telekomunikacyjnych - powiedział Poseł PiS Waldemar Buda.