- 1 lipca podwyżki stały się faktem. Podwyżki cen energii, podwyżki cen gazu, ciepła systemowego. To jest to wszystko, co funduje Donald Tusk i jego ekipa polskim gospodarstwom domowym. Jest to wyraz nieudolności rządu #Koalicja13grudnia. Dziś mamy do czynienia z próbą zamazania obrazu tej sytuacji, politycy koalicji starają się opowiadać różne bajki, że uciążliwość podwyżek będzie mniejsza niż oczekiwano. Podwyżki są realne, są faktem. W styczniu Prawo i Sprawiedliwość złożyło klubowy projekt ustawy przedłużający tarczę energetyczną. Został ten projekt odrzucony przez #Koalicja13grudnia. Zaczęliśmy więc zbierać podpisy pod obywatelskim projektem #StopPodwyżkom od lipca. Na początku czerwca złożyliśmy obywatelski projekt ustawy, pod którym złożyło podpisy ponad 140 tysięcy Polaków. Marszałek Sejmu mówi, że na przyszłym posiedzeniu Sejm się tym projektem zajmie, ale pewnie znając tych, którzy dziś Polską rządzą, ten projekt trafi gdzieś do komisji i będzie w komisji leżał. Domagamy się tego, żeby ten projekt obywatelski stał się obowiązującym w naszym kraju prawem - powiedział Przewodniczący KP PiS Mariusz Błaszczak.
- Donald 50% Tusk i Paulina 50% Hennig-Kloska wprowadzają najprawdopodobniej największe i najwyższe jednorazowe podwyżki w III RP energii elektrycznej o ponad 50%. Wczoraj taryfa za energię elektryczną to było 413 zł za 1 MWh, a od teraz to będzie 623 zł, czyli to jest prawie 51%. Polscy emeryci, renciści, matki samotnie wychowujące dzieci, rodziny wielodzietne, wszyscy Polacy będą mieć wyższe ceny energii elektrycznej za sprawą Donalda Tuska i Pauliny Hennig-Kloski. Takie są fakty. Nie mamy również dobrej wieści dla osób, które używają gazu ziemnego. Podwyżka 21% to jest pierwszy etap podwyżki. Taryfa będzie na poziomie 239 złotych. Jeszcze wczoraj to było niecałe 201 złotych, ale tutaj jest oczywiście haczyk zapisany w ustawie. Okazuje się, że koszty tego mrożenia, czyli zwrotu różnicy pomiędzy obowiązującą dzisiaj faktycznie taryfą 290 zł do tej kwoty 239 zł Polacy pokryją z własnych kieszeni w taryfie za rok 2026. To jest właśnie rolowanie przez panią Paulinę Hennig-Kloskę i Pana Donalda Tuska tych kosztów, które będą przerzucane na Polaków - powiedział Poseł Janusz Kowalski.
- Kiedy do października słyszeliśmy, że będą podwyżki, myślę, że większość Polaków była przekonana, że chodzi o podwyżki wynagrodzeń. Natomiast okazuje się, że jesteśmy od tego czasu w całym ciągu podwyżek rachunków. Pamiętajmy o żywności, pamiętajmy o paliwie. Mniej więcej 130 złotych miesięcznie tracimy, dlatego, że nie ma paliwa po 5,19. No i teraz to największe uderzenie od 1 lipca. Alarmowaliśmy, składaliśmy szereg inicjatyw i jedna jeszcze jest w grze. To znaczy projekt obywatelski, dlatego złożyliśmy go już na początku czerwca, żeby zdążyć do 1 lipca. Niestety ten projekt przeleżał w Kancelarii Sejmu u Marszałka Hołowni i dzisiaj podwyżki stają się faktem. Dzisiaj energia gazowa będzie dla domu jednorodzinnego około 100 zł miesięcznie wyższa, więc to są bardzo poważne kwoty ponad 1000 zł rocznie. Można było jedną prostą regułą, taką, którą my od 2022 roku wprowadzaliśmy, zamrozić ceny energii do czasu, kiedy udział energii zielonej w całym miksie będzie na tyle wysoki, że te koszty energii po prostu będą niższe. Nie zrobiono tego i dzisiaj mamy cały ciąg konsekwencji tej sytuacji. Analitycy już przed samym wejściem w życie tych podwyżek wskazywali, że to się przełoży na zdecydowanie wyższą inflację. Co to oznacza? Wszystkie dobra, usługi, materiały będą drożały bez względu na to, ile energii elektrycznej wykorzystujemy. Podwyżki są faktem, ale my nie składamy broni. Nie po to prosiliśmy 140 tys. obywateli, żeby złożyli podpis pod naszą inicjatywą #StopPodwyżkom od lipca, żeby dzisiaj powiedzieć że przegraliśmy. Absolutnie nie. Rząd dąży i wprowadza podwyżki, a my będziemy wszystkimi siłami i możliwościami próbowali je zniwelować, bo już zatrzymać się ich nie da w tym momencie, ale zablokować je od kolejnego miesiąca. Dlatego będziemy procedowali tę ustawę. Żądamy od marszałka wprowadzenia tej ustawy do porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu, tak, ażeby można było jak najszybciej tę procedurę przeprowadzić - powiedział Waldemar Buda - Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.