W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się debata na temat praworządności w Polsce. W imieniu Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów głos zabrał współprzewodniczący EKR Ryszard Legutko.
Europoseł PiS podkreślił, że podobnie jak w przypadku poprzednich debat, także i w tej nie chodzi o żaden dialog.
- To jest kolejny orwellowski seans, to jest pokaz siły w stosunku do Polaków i do polskiego rządu. Tu nie chodzi o praworządność, nie chodzi o wartości, tu chodzi o władzę, o to, kto ma władzę. To jest kolejna odsłona tego samego - zaznaczył.
- Przecież kilka czy kilkanaście godzin po ogłoszeniu projektów ustaw w sprawie sądownictwa kolega Weber z innymi posłami już wszczęli ogólnoeuropejską kampanię antypolską. Przecież Pan Weber nie zna języka polskiego, nie znał treści tych ustaw, nie znał żadnych ekspertyz, w ogóle nie jest zainteresowany tematem, ale już wiedział - dodał.
Zdaniem Ryszarda Legutki jest to swoista „obsesja jeśli chodzi o polski rząd. Europoseł PiS przypomniał w tym kontekście także publikacje w niemieckich mediach, niedawną wypowiedź minister obrony Niemiec czy prezydenta Francji.
- Widzę w tym jakieś stare kolonialne nawyki, które tutaj się pojawiają. Ta wschodnia Europa nagle śmie coś robić, decydować o sobie, niebywałe, bez naszej wiedzy. Proszę przyjąć do wiadomości: proces upodmiotowienia we wschodniej Europie się dokonuje i żebyście Państwo nie wiem co tutaj robili, czy czego nie robili, to to będzie trwać - podkreślił Legutko.
Współprzewodniczący EKR odniósł się także do Fransa Timmermansa.
- Jeśli chodzi natomiast o Komisję, Panie Przewodniczący Timmermans, to właściwie już wszystko powiedziałem w czasie poprzednich debat. Proszę mi tutaj nie mówić, że Pan reprezentuje prawo, że Pan reprezentuje wartości. Wszystkie te działania Komisji przeciwko Polsce są działaniami bezprawnymi, które łamią traktaty europejskie i to, że te działania są tutaj „przyklepywane” w PE, to nie czyni ich mniej bezprawnymi. Państwo macie tu większość, możecie wszystko przegłosować, nawet że dwa plus dwa jest pięć, ale prawda jest taka, że to są działania bezprawne - ocenił.
Ryszard Legutko zaznaczył, że mamy tu do czynienia z podwójnymi standardami.
- Pan jest stroną w wewnętrznym konflikcie w Polsce i Pan tego nie kryje, prawda? Jak się działy w Polsce różne niedobre rzeczy, to Pan milczał, jak się działy w Hiszpanii niedobre rzeczy, to Pan tutaj się wypowiadał tak, że właściwie nie wiadomo było, o czym Pan mówi. Jakby jakaś dziesiąta część tego działa się w Polsce teraz, która działa się w Hiszpanii, to by się Pan tutaj zmienił w św. Jerzego, który walczy ze smokiem - stwierdził.
Europoseł PiS podkreślił, że KE po prostu ignoruje wszystkie odpowiedzi polskiego rządu i cały czas powtarza to samo.
- To nie jest dialog, to nie jest zaproszenie do rozmowy; jest takie pojęcie: ultimatum. To jest to, co Szekspir nazwał „the insolence of office”: bezczelność urzędu, bezczelność władzy. Wszystko możecie zrobić. Uważacie, że wszystko możecie powiedzieć. Proszę Państwa, to tak naprawdę nie zaszkodzi Polsce, dawaliśmy sobie radę z większymi problemami - to szkodzi Unii. Gdyby zebrać wszystkie antyunijne diatryby, które tutaj padały w tej izbie, to one by mniejszą szkodę wizerunkowi Unii zrobiły niż Pana wystąpienia. Dla niszczenia wizerunku UE zrobił Pan więcej niż Nigel Farage i Marine Le Pen razem wzięci - podsumował.