Prawo i Sprawiedliwość jest partią programu

- Nasi wyborcy głosują za czymś na plus: za lepszą polityką społeczną, rodzinną, rozwojową. Za lepszą codzienną normalnością. Po drugiej stronie mamy opozycję, którą łączy tylko jedno: antypis. My jesteśmy partią programu, który oczywiście się zmienia, ewoluuje wraz z rozwojem Polski i realizacją kolejnych zadań i obietnic, ale który w swoim rdzeniu jest i będzie oparty na pragnieniu rozwoju Polski. Dziś już chyba nikt nie powinien mieć wątpliwości, że my umiemy rządzić - mówił Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z tygodnikiem „Sieci Prawdy”.

Wyborcy doceniają dorobek, ale chcą więcej, chcą planów na przyszłość. Rosną ambicje.

- Coś panom zdradzę. Celem celów PiS jest uczynienie z Polski najlepszego miejsca do życia w Europie. To zarówno cel, jak i wielkie ludzkie marzenie nie tylko moje, lecz - przypuszczam - większości polskich obywateli. Ten nasz program na cztery lata i osiem kolejnych jest w tych dniach przedstawiany i będzie prezentowany do końca kampanii. To solidna oferta, ambitna i realna. To wizja i oferta dla Polaków, którą każdy, kto chce pomyślności kraju, powinien wesprzeć. Wiemy, jak jeszcze mocniej ruszyć do przodu, dać Polakom jeszcze więcej lepszej jakości życia. Nasz program to konkretny plan, gruba księga i jasna mapa drogowa. Chętnie byśmy się pospierali z opozycją na poszczególne tematy, ale tam nie bardzo jest z kim i o czym rozmawiać. Jeśli nawet liderzy list wyborczych Koalicji Obywatelskiej nie znają kilku gołych punktów, które ich lider rzucił na stół kilka miesięcy temu, to jak to traktować poważnie?

Te hasła to szóstka Schetyny. Według pana to nie jest program?

- Nie. To kilka haseł rzuconych bez przygotowania i niekontynuowanych. Myślę, że mógłby je sformułować każdy licealista, a znam takich, którzy napisaliby znacznie lepszy, bardziej pogłębiony program. Zresztą wpadki samych polityków opozycji, którzy nie pamiętają już, co w tej szóstce jest, świadczą o tym, jak liderzy opozycji traktują wyborców.

Dzisiaj cysterny z przemycanym paliwem już do Polski nie wjeżdżają ?

- Za PO-PSL dziennie wjeżdżało do kraju 750 cystern. Dziś wjeżdża 150. Czyli 600 cystern codziennie (sic!), wiozło lewe paliwo, przepompowywane szybko potem w jakichś stodołach, gdzieś w lesie i bokiem wpuszczane na rynek. Każda taka nieopodatkowana cysterna oznaczała dla skarbu państwa utratę 40 tys. zł w różnych podatkach i opłatach. Wielkie kwoty trudno nam sobie wyobrazić. Tu każdy może zobaczyć - jedna cysterna równa się 40 tys. zl! Dziennie - 24 mln zl, czyli 500+ dla blisko 4 mln dzieci przez rok. Rocznie 8-9 mld, czyli tyle, ile kosztowała 13. emerytura dla polskich seniorów. My z tym skończyliśmy - i od razu oficjalne zużycie paliw skoczyło, a zyski Orlenu poszybowały w górę. To efekt skutecznej walki z mafią paliwową i VAT-owską, skutek konsekwentnych kontroli i wdrożenia wielu narzędzi uszczelniających ten system. Ale przestrzegam - ten sukces nie jest dany na zawsze.

To będzie brudna kampania?

- Ze strony naszych przeciwników niestety tak. Każdego dnia próbują rozkręcać afery wokół spraw, które zwykle nie zasługują na to miano. Robią z muchy słonia. A tam, gdzie naprawdę mamy do czynienia z czymś bardzo niedobrym, jak spuszczanie ogromnej masy ścieków do Wisły przez władze stolicy, to zamiast współpracy i podziękowań za pomoc rządu i wojska mamy odwracanie kota ogonem. Trudno, robimy swoje i będziemy się starali pokazywać to, co zrobiliśmy i jaki mamy plan na kolejne kadencje. Wierzę, że ten naród, który obudził się w czasie wyborów europejskich i masowo nas wsparł, teraz też pokaże swoją siłę i odnowi nasz mandat do służenia Polsce jako formacji rządzącej.

Pan mówi „naród", a opozycja i jej media powtarzają: „PiS przekupiło łudzi".

- Całe debaty wokół tego hasła się toczą. Jest to uwłaczające, nieprawdziwe i nieładne podejście. Zalecałbym autorom takich tez, by poznali prawdziwe życie w Polsce. Pojechali do miejscowości, w których polityka naszego obozu zlikwidowała biedę i bezrobocie, do wielu wsi, małych miasteczek, a nawet do zapomnianych przez III RP miejsc w Warszawie, takich jak część Pragi, Woli, Ochoty. Niech spotkają się z ludźmi, których lekceważą, i z nimi porozmawiają. Może wtedy dostrzegą, że PiS nikogo nie przekupiło, tylko włączyło miliony Polaków w podział dochodu narodowego, umożliwiło partycypację w życiu społecznym. Ze zaktywizowaliśmy gospodarczo i obywatelsko miliony ludzi. Odradza się też patriotyzm, wraca troska o pamięć o naszej pięknej historii. To budujące.

Cały wywiad dostępny w najnowszym tygodniku „Sieci Prawdy”.


Lista aktualności