- Unia Europejska musi wypracować dobrą i skuteczną politykę migracyjną, która pomoże ludziom. Rozwiązaniem nie jest niekończące przyjmowanie migrantów do Europy. Przez kilka lat taka polityka migracyjna jest realizowana i nie przynosi efektów - powiedziała Premier Beata Szydło w wywiadzie dla „Super Expressu”.
Nasze stanowisko wobec imigrantów jest jasne - nie chcemy ich przyjmować. Ale Unia Europejska mówi, że musimy to zrobić, a Donald Tusk dodaje, że jeśli tego nie zrobimy, czekają nas konsekwencje. Jakich konsekwencji się boimy, co UE może rzeczywiście nam zrobić?
- Przede wszystkim zacznę od tego, że Polska chce pomagać tym wszystkim, którzy wymagają pomocy. Systematycznie zwiększamy pomoc humanitarną, którą realizujemy poprzez projekty w Libanie, Jordanii, Syrii. Projekty te dotyczą konkretnej pomocy medycznej, odbudowy szkół, szpitali czy domów. Realizowane inicjatywy na bieżąco monitorujemy i kontrolujemy wydatkowanie przekazywanych środków. Dzisiaj mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, iż nasze działania sprawdzają się i przynoszą konkretne efekty. Obecne groźby, jakie płyną ze strony UE i są kierowane między innymi pod adresem Polski, stanowią próbę zamaskowania błędnych unijnych decyzji i przerzucenia konsekwencji za nie na państwa członkowskie. Szantaż i straszenie nie są tutaj dobrym rozwiązaniem...
Donald Tusk mówi wprost - Polska poniesie konsekwencje, jeżeli nie będzie uczestniczyć w mechanizmie relokacji.
- Donald Tusk tymi wypowiedziami udowadnia, że jego wybór na szefa Rady Europejskiej był pomyłką i jako szef tego ciała nie koncentruje się na rozwiązywaniu problemu migracyjnego, tylko na walce z polskim rządem i rządem węgierskim. To nie jest tak, że Polska sama w tej chwili podnosi problem złej polityki migracyjnej UE, że tylko polski rząd bardzo głośno o tym mówi. Tak naprawdę polityka UE w tej sprawie nie jest realizowana przez zdecydowaną większość państw członkowskich. Dotychczas rozlokowano raptem ok. 10 proc. migrantów, to o czymś świadczy... Jako Polska od samego początku konsekwentnie i z wielką odwagą to podnosiliśmy i nie baliśmy się rozpocząć dyskusji na ten temat. Cały Wyszehrad jest w tej chwili tego samego zdania.
Chce Pani skomentować zmianę zdania PO w sprawie imigrantów? Jednego dnia szef Platformy mówi, że nie chcemy przyjmować imigrantów, a następnego, że właściwie powinniśmy zrealizować wszystkie obietnice, które poprzedni rząd złożył UE. O co chodzi?
- Jeżeli PO rządziłaby w Polsce, to naraziłaby nas na zagrożenie dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, ci ludzie ulegną presji UE i zgodzą się na przymusową relokację. Po drugie, nie pomogą też imigrantom. Oni teraz sami nie wiedzą, czego chcą. Grzegorz Schetyna z dnia na dzień zmienił zdanie, gdy tylko UE tupnęła nogą. Gdy Donald Tusk powiedział o karaniu, Schetyna natychmiast stwierdził, że uchodźców trzeba przyjmować. PO nie jest partią, która byłaby zdolna prowadzić suwerenną politykę migracyjną i suwerenną politykę wobec UE, pokazywać w Brukseli polskie racje. Tak zachowywali się przez osiem lat i widać, że nadal podążaliby w tym kierunku.
Czy czeka nas w najbliższym czasie rekonstrukcja rządu? To właśnie moment, w którym oczekuję jakiejś ekskluzywnej informacji dla „Super Expressu". Ale bardzo proszę panią premier - z nazwiskami!
- Muszę pana zawieść. Zmiany w rządzie były, są i będą.
Kiedy będą najbliższe?
- Z rządu Beaty Szydło odeszło już sporo wiceministrów, były różne zmiany. I tak będzie, ponieważ taka jest natura rządzenia. Zmiany się przeprowadza, a nie o nich opowiada. W tej chwili jednak nie ma potrzeby zmian w rządzie.
Całość wywiadu dostępna w najnowszym wydaniu „Super Expressu”.