- Widzę dużą szansę na zbudowanie wspólnego mianownika i na spójność naszej polityki z potencjalną szefową KE Ursulą von der Leyen - mówił Premier Mateusz Morawiecki po zakończeniu szczytu UE, w trakcie którego przywódcy doszli do porozumienia w sprawie obsady stanowisk.
Dodał, że cele, które zakładał polski rząd, zostały osiągnięte.
- Pokazaliśmy, że potrzebujemy kandydatów, którzy mają w sobie potencjał łączenia Europy, że potrzebujemy kandydatów, którzy nie antagonizują Europy, którzy nie obrażają państw członkowskich UE, którzy rozumieją różnice pomiędzy państwami europejskimi, bo to jedynie może doprowadzić do wypracowania wspólnych polityk w ramach UE – oznajmił.
Podkreślił, że decyzje, które zapadły na szczycie, będą rzutować na całą przyszłość UE nie tylko na najbliższe pięć lat, ale na wiele lat do przodu.
Ocenił, że Grupa Wyszehradzka bardzo mocno zaznaczyła swoją pozycję.
- Niezależnie od tego, że czterej premierzy pochodzą z czterech różnych grup parlamentarnych, mówiła tym samym głosem, czego potrzebuje Europa Środkowa, czego potrzebuje UE - wspólnej polityki przeciwko protekcjonizmowi, wspólnej polityki przemysłowej, polityki w zakresie funduszy strukturalnych, wspólnej polityki rolnej, i to podkreślaliśmy - poinformował.