- Fakt, że jeden zakład po drugim stawały do strajków, spowodował, że cała Polska stała się areną solidarnościowej insurekcji; tej insurekcji władze komunistyczne nie były w stanie zgasić - mówił Premier Mateusz Morawiecki podczas obchodów 41. rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego.
Zwrócił uwagę, że kiedy w lipcu 1980 roku najpierw w Świdniku, potem w Lublinie wybuchły strajki, wydawało się, że będzie to kolejny krótki protest zgaszony przez komunistów, ale wkrótce potem ten ogień nadziei rozpalony na Lubelszczyźnie przeniósł się na całe Wybrzeże.
- Wszyscy wiedzieli, że nie jest to tylko walka o prawa pracownicze, ale o godność człowieka, wolność i zrzucenie pęt niewoli komunistycznej. Ten fakt musi być przywoływany - mówił.
Dziękował jednocześnie wszystkim inicjatorom Pawilonu Porozumienia Jastrzębskiego im. Lecha Kaczyńskiego, który ma powstać. Przywoływał też słowa Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że nie ma i nie będzie prawdziwego rozwoju RP bez sprawiedliwości, uczciwości i solidarności.
- Jesteśmy dziś spadkobiercami walki "Solidarności", co zobowiązuje do walki o porozumienie, do szukania zgody, czego by sobie życzyli twórcy "Solidarności - przekonywał.