Dziś w Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się debata na temat stanu Unii Europejskiej. W imieniu delegacji PiS głos w debacie zabrał współprzewodniczący Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Ryszard Legutko. Europoseł PiS krytycznie odniósł się do wystąpienia przewodniczącego Junckera, wskazując, że w jego wystąpieniu dotyczącym przyszłości UE zbyt mało miejsca poświęcono Brexitowi.
- Nie ukrywam, że jestem trochę zaskoczony, że przewodniczący Juncker niewiele powiedział na temat wniosków wypływających z Brexitu. Kto, tak jak ja jest zdania, że wyjście Brytyjczyków z Unii jest wielką porażką i stratą dla Unii, mógłby oczekiwać, że Przewodniczący powie nam, że jakieś przyczyny Brexitu zostały wyeliminowane. Nic na ten temat nie było, a nawet można było odnieść wrażenie, że dobrze się stało, że Wielka Brytania wyszła z UE, i że to jest sukces. Myślę, że nie, to nie jest sukces, to jest porażka - ocenił.
Zdaniem Współprzewodniczącego Grupy EKR nie toczy się żadna realna dyskusja czy debata na temat przyszłości UE.
- Debata jest wtedy, kiedy nie wiemy jeszcze, jakie będą wnioski. Natomiast te wnioski zostały tutaj wypowiedziane i nawet przed tym jak zostały wypowiedziane, wiadomo, jakie będą, jakie miały być. Te wnioski to jest więcej tego samego, tzn. "więcej Europy". Czy to jest rozwiązanie? Czy to jest w ogóle traktowanie nas poważnie? - pytał.
Podkreślił, że jeżeli to jest debata, to należy słuchać argumentów i odpowiadać na nie.
- Proszę zwrócić uwagę, jakie słowa padły dzisiaj od tych, którzy mają inny punkt widzenia. Mówiono o 'idiotach', mówiono o 'wirusie', o ekstremistach', a nawet obiecano, że im się pieniądze zabierze - zauważył Europoseł PiS.
Według Ryszarda Legutki, wbrew licznym głosom padającym dziś na sali plenarnej, nie należy bezrefleksyjnie iść do przodu, ale bliżej przyjrzeć się temu, co obecnie dzieje się na terenie UE.
- Reguły są nagminnie łamane przez wielkie instytucje UE, wliczając w to KE i stosowanie zasady podwójnych standardów stało się tutaj nałogowe, tzn. są grupy, instytucje, partie, którym właściwie wszystko wolno, uchodzi im to na sucho i są ci słabsi gracze, ci mniejsi, którym wolno bardzo mało - zauważył.
- Zacznijmy więc może od uporządkowania własnego podwórka. Przewodniczący Juncker mówił o remoncie, więc zacznijmy od remontu. Niech KE zacznie od remontu KE a dopiero później będzie budowanie jakichś innych superinstytucji, ale trzeba się najpierw wyleczyć z choroby, która toczy instytucje europejskie i oby się to stało jak najszybciej - podsumował Ryszard Legutko.