- Jesteśmy pod aresztem śledczym na warszawskiej Białołęce. Niektórzy powiedzieliby, że jesteśmy pod nieformalną siedzibą PO. Partia Tuska nie wzięła się znikąd, a osoby, które są związane z Platformą Obywatelską spędzają czas w areszcie na Białołęce. Często są to byli ministrowie, a obecnie Adam B., który nadal jest burmistrzem Pragi-Południe – oznajmił Wiceminister Aktywów Państwowych Jan Kanthak podczas konferencji w Warszawie.
Jak dodał, Platforma Obywatelska stosuje doktrynę Neumanna, który mówił, że „będziemy bronić, jak niepodległości tych, którzy są z nami”.
- Były minister skarbu państwa z rządu PO-PSL został oskarżony o branie łapówki. Rządy PO to problemy z VAT, o którym informowali przedsiębiorcy. Jaka była wola D. Tuska w walce z mafiami vat? Żadna! Rząd Zjednoczonej Prawicy uszczelnił system VAT. Tusk nie chciał walczyć z mafiami VAT-owskimi. Za rządów PO-PSL Spółki Skarbu Państwa były w bardzo kiepskiej sytuacji finansowej, ale jej ówcześni prezesi zarabiali kilka razy więcej niż obecni szefowie SSP – oznajmił.
- W 2019 roku w wyborach w areszcie na Białołęce PO otrzymało ponad 550 głosów. W nadchodzących wyborach tych głosów może tutaj przybyć. Byli ministrowie, samorządowcy i działacze PO zostali aresztowani i są oskarżeni m. in. o przekroczenie uprawnień lub branie łapówek. Dlatego osób, które w tym areszcie będą głosowały na Platformę może być więcej – poinformował Poseł PiS Paweł Lisiecki.