Konwencja Samorządowa PiS w Krakowie z udziałem Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz Wiceprezes PiS Beaty Szydło

- Żeby zastanowić się nad tym, gdzie jesteśmy w tej chwili, to warto przypomnieć sobie ten podział, który funkcjonował w wyborach w 2005 roku, był wtedy bardzo mocno podkreślany, deklarowany. To podział na Polskę liberalną i Polskę solidarnościową. My byliśmy wtedy oczywiście za tą solidarnościową drogą. Nasi przeciwnicy za kontynuacją tej drogi liberalnej. Często się mówi, że chodzi tutaj o taką konstrukcję życia społecznego, a w szczególności konstrukcję państwa, którą można porównać do nocnego stróża. Otóż rzeczywiście to było państwo nocnego stróża, tyle tylko, że stróża, który nie był w stanie niczego upilnować, bo Polska była rozkradana na wielką skalę. Ale przede wszystkim to było państwo, które nie interesowało się zwykłym obywatelem, nie pomagało mu, nie wykazywało tutaj żadnej troskliwości. Oczywiście padały różnego rodzaju deklaracje, czasem coś tam zrobiono, ale to w gruncie rzeczy nie było nic istotnego. Tak naprawdę adresatem polityki w ramach tego typu władzy byli ci, którzy rządzili, ich bezpośrednie zaplecze, do nich się zwracano, ich interesy załatwiano, no i pewnych wybranych grup, silnych grup, które mogły zaszkodzić tej władzy, mogły jakoś ją podważyć. A reszta się nie liczyła. Tak to wyglądało, ale później przyszło 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, które nawiązywały bardzo wyraźnie do idei Solidarności. I to były lata w których nie tylko robiliśmy dużo, ale przede wszystkim nie dzieliliśmy społeczeństwa, bo tamten podział społeczeństwa przy wcześniejszych rządach był bardzo wyraźny na tych uprawnionych i na tych, o których się zapomina - powiedział Prezes PiS J. Kaczyński.


- My swoje przedsięwzięcia społeczne -  symbolem jest dzisiaj 800 +, wyprawka szkolna, ale też przedsięwzięcia inwestycyjne najróżniejszego rodzaju, na przykład CPK, elektrownie atomowe, rozwój Orlenu, regulacja Odry, port w Świnoujściu - nie robiliśmy dla jakiejś grupy społecznej, tylko dla wszystkich. Także ten program, który odnosił się do polskich samorządów był skonstruowany w ten sposób, by korzystali na nim wszyscy. Obniżyliśmy wiek emerytalny, ale bez żadnego przymusu. I mężczyzna, i kobieta mogą pracować do 67 roku życia. To jest ich decyzja. Tyle, że Panie mogą kończyć swoją pracę mając lat 60. A Panowie 65. Wydawało się to mocną podstawą tego, że to będzie trwało, że to powinno być popierane ponad podziałami politycznymi, że to jest po prostu potrzebne Polsce. No ale wystarczyło kilka miesięcy władzy #koalicja13grudnia, żeby zobaczyć, że byliśmy w błędzie. Wraca stare w naprawdę zaostrzonej formie. Ten nocy stróż niedołęga zamienia się w nocnego rabusia - dodał Prezes PiS.


- Podwyżka VAT o 5% od żywności to jest przede wszystkim atak na poziom życia tych, którzy mają mniej. Emerytów, rencistów, rolników, ludzi zatrudnionych na niższych szczeblach administracji państwowej. I wielu innych, którym się przydarzyło to, że mają po prostu mniejsze dochody. Podwyżka VAT na żywność jest istotna sama w sobie, ale mamy też zapowiedź tego, że będzie zlikwidowana tarcza ochraniająca społeczeństwo przed wzrostem cen energii. A to już jest coś naprawdę bardzo poważnego, bo to przecież oznacza wzrost cen w gruncie rzeczy wszystkiego, bo energia jest potrzebna w produkcji niemalże każdego produktu. To jest mechanizm, który działa bardzo mocno na całą gospodarkę, działa na popyt w Polsce, działa na szybkość wzrostu gospodarczego i działa na inflację - zaznaczył Prezes PiS Jarosław Kaczyński.


- Rządy Donalda Tuska to powrót inflacji. Mamy Zielony Ład. To nasi oponenci popierają tę ideologię, niezależnie od tego, jak dzisiaj się tego wypierają i próbują to na nas zwalić. Zielony Ład oznacza ogromne kłopoty dla rolników, które przekładają się na całą gospodarkę, na poziom życia. A teraz jeszcze jest dyrektywa odnosząca się do bezemisyjności budynków. Mamy w krótkim czasie wydać bilion, a niektórzy nawet mówią, że półtora biliona złotych na to, aby taką zmianę przeprowadzić. To jest coś, co obciąży nasz rozwój. Na tym wyraźnie zależy naszym partnerem z zewnątrz i ich reprezentantom w Polsce, żeby ten szybki pościg naszego kraju za najbogatszymi krajami UE został zwolniony albo w ogóle zlikwidowany. Bo przy tych obciążeniach możemy się nie tylko nie rozwijać, ale po prostu nawet cofać - podkreślił Prezes PiS.


- Ekipa Tuska reprezentuje interesy obce, a nie polskie. Likwidacja Turowa, to niby decyzja polskiego warszawskiego sądu administracyjnego, no na szczęście na razie tylko w pierwszej instancji, jeszcze to nie jest prawomocne. Ale to pokazuje, jakie mamy sądy, wobec kogo ci sędziowie są lojalni, czy wobec Polski, czy wobec administracji europejskiej. Nie chcę powiedzieć, że mówię o wszystkich sędziach, bo są też i uczciwi sędziowie i nie jest ich mało, ale to nie oni decydują. Skąd się bierze taka ich polityka? Z przekonania, że oni mogą wszystko, że im wszystko wolno. Że im wszystko wolno, bo albo już zlikwidowali, albo są w trakcie likwidowania wszelkiego rodzaju bezpieczników. W demokracji władza jest poddana pewnej kontroli. Tą kontrolę sprawują media. Pluralizm medialny został radykalnie ograniczony poprzez instytucje, które albo już dawno mają opanowane jak sądy, albo w tej chwili właśnie w sposób nielegalny je opanowują. Oni sądzą, że to całkowite wyłączenie im się uda, bo chcą wyłączyć także opozycję. Takie mają plany. I to jest coś naprawdę bardzo niebezpiecznego. Największe niebezpieczeństwo od 1989 roku - zaalarmował Prezes PiS Jarosław Kaczyński.


- Jak im udało się doprowadzić do tej sytuacji, w której dzisiaj jesteśmy? Otóż udało się doprowadzić przez dwa wielkie oszustwa różnego typu. Pierwsze oszustwo to jest to oszustwo budowy urojonej rzeczywistości, w którą wielu uwierzyło. Pewnej części społeczeństwa wmówiono, że w Polsce jest dyktatura. Mówiono tak, począwszy od momentu przejęcia przez nas władzy. Nie byliśmy nie tylko prawdziwą, tylko nie byliśmy żadną dyktaturą. Mieliśmy dużo, dużo mniej władzy niż miał Tusk, kiedy rządził. Najbliższe wybory do samorządu są bardzo ważne, bo w Polsce samorząd jest częścią aparatu państwowego. Nasi przeciwnicy nieustannie łamią konstytucję, ustawy, idą bez żadnych oporów poprzez to wszystko, co jest niedopuszczalne. A władzę można wykorzystać do dobrych celów i my to pokazaliśmy w ciągu ostatnich 8 lat naszych rządów. Mamy naprawdę bardzo dobrego kandydata na prezydenta Krakowa, ale mamy bardzo dobrych kandydatów także w bardzo wielu miejscach. Można powiedzieć wszędzie. Staraliśmy się, żeby te listy były mocne. Zawsze mogła być popełniona jakaś pomyłka, ale idziemy z dobrą drużyną do tego, żeby w Małopolsce dalej rządziło Prawo i Sprawiedliwość. Tak, proszę Państwa, to cóż ja mam więcej powiedzieć. Zwyciężymy! - zakończył Prezes PiS.


- Obecnie najważniejsze jest to, żebyśmy zwyciężyli. Wiem, że dzisiaj podobno tutaj w Krakowie była konwencja Platformy Obywatelskiej. Mam dla nich krótką informację - nie oddamy Wam Małopolski, bo w Małopolsce zwycięży Prawo i Sprawiedliwość. Prawo i Sprawiedliwość nie ma się czego wstydzić, wręcz odwrotnie. Jesteśmy dumni, że Małopolska w tym czasie tak się zmieniła. Zwyciężymy, będziemy dalej rządzić Małopolską. Zwyciężymy w miastach, w powiatach, w gminach, bo nasi kandydaci to ludzie uczciwi. To ludzie, którzy rozumieją, że wspólne dobro oznacza dobrą przyszłość dla wszystkich. Rozwój, wsparcie, pomoc tym, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują. Inwestowanie i rozwój. Małopolska na to zasługuje. Małopolska jest piękna i warta tego, by była dobrze rządzona. To co się dzisiaj wyprawia, to zwijanie Polski. Wcześniej, kiedy rządzili po raz pierwszy, parę lat im to zajęło. Teraz zwinęli Polskę praktycznie w trzy miesiące. Likwidują wszystko. A pamiętacie państwo tamten czas, rok 2015? Likwidowane posterunki policji, punkty pocztowe, dworce kolejowe, ludzie nie mieli jak do pracy dojechać. Mnóstwo ludzi wyjeżdżało za granicę, bo nie było pracy. Likwidowali jednostki wojskowe. I chyba wtedy, kiedy już przejęliśmy władzę, kiedy zaczęliśmy to wszystko odtwarzać, nikt z nas nie przypuszczał, chyba też i Polacy nie przypuszczali, że ten czas może wrócić. A dzisiaj widzimy, że wraca i to bardzo szybko - powiedziała Wiceprezes PiS Beata Szydło.


- Likwidują wszystko. Chcą położyć rękę na każdą dziedzinę życia, na funkcjonowanie państwa. Teraz jeszcze nieśmiało mówią, że zlikwidujemy duże inwestycje prorozwojowe, ale sięgają już też do inwestycji, które mają być realizowane w samorządach. Minister Infrastruktury w rządzie PiS, Andrzej Adamczyk przygotował program budowy stu obwodnic. Bardzo ważne inwestycje dla lokalnych samorządów. No i wyobraźcie sobie Państwo, że oni się zastanawiają, czy to warto robić. Więc ci, którzy mają w tej chwili jakąś nadzieję na to, że będzie obwodnica, niech zapomną. No bo pieniędzy nie ma i nie będzie. Podwyższyli VAT na żywność, a więc będziemy mieć fantastycznie drogie święta. Potem pójdą w górę ceny energii. I tak krok po kroku. Tylko, moi drodzy, Polacy już nie dadzą się nabrać. I my musimy w tej chwili obudzić naród. Musimy powiedzieć dość. To jest tak jak z tym zielonym ładem, o którym się sporo mówi, ale ludzie nie zdają sobie sprawy, czym on naprawdę będzie. Za ten zielony ład, za tę ideologię, zapłaci każdy z Państwa, każdy z nas. Bo na termomodernizację budynków, na zmianę źródeł ogrzewania nie będzie żadnego wsparcia z Unii Europejskiej. Niektórzy żartują, że ten zielony ład to jak arbuz. Z zewnątrz zielony, w środku czerwony, bo to nowy komunizm budowany przez Unię Europejską! - podkreśliła Wiceprezes PiS.


- Dlaczego ważne są te wybory samorządowe? Dlatego, że musimy przełamać to poczucie, że Prawo i Sprawiedliwość zostało odsunięte od władzy. My nie przegraliśmy. My zostaliśmy odsunięci od władzy przez oszustwo tych, którzy ubrali się w inne piórka, a dzisiaj okazuje się, że zamiast kolorowej papugi to jakiś ponury, obskubany gawron. Za dwa miesiące są wybory do Parlamentu Europejskiego. Projekty Zielonego Ładu będą oddziaływały na każdego z Was, ale też na samorządy, bo przecież samorządowcy chociażby administrują budynkami użyteczności publicznej. One też będą musiały być dostosowane do tego zielonego szaleństwa. Trzeba będzie wziąć na to pieniądze. Ale też trzeba w samorządzie ludzi, którzy będą potrafili powiedzieć nie. Sprzeciwić się wtedy, kiedy będzie się głupotę próbowało wcisnąć i będzie się próbowało wymyślać jakieś bzdury. Potrzeba samorządowców, którzy będą rozumieli, że ich rolą jest również naciskanie na rządzących, żeby realizowali dobre, a nie złe projekty dla ludzi. Wybory samorządowe są ważne po to, żebyśmy uwierzyli i pokazali, że najważniejsza jest wspólnota. My wiemy, jak to się robi. To jest nasz cel, nasze zadanie. Nie oddamy Małopolski. Nie oddamy Krakowa, ale nie oddamy też innych samorządów. My wychodzimy do ludzi, przekonujemy, rozmawiamy. Nie ma rzeczy niemożliwych. To jest wszystko do zrobienia i my to zrobimy. A Łukasz Kmita zostanie Prezydentem Krakowa - zakończyła Wiceprezes PiS Beata Szydło.


#JesteśmyNaTAK



Lista aktualności