Wczoraj na Esplanadzie Solidarności przed gmachem Parlamentu Europejskiego w Brukseli przewodniczący delegacji PiS profesor Ryszard Legutko otworzył wystawę upamiętniającą ofiary mordu dokonanego 75 lat temu przez siły bezpieczeństwa III Rzeszy na polskich profesorach we Lwowie.
- Był to dalszy etap działań wymierzonych przeciw polskiej kulturze mający na celu likwidację polskiej inteligencji - rozpoczął profesor Legutko. - Zbrodnia była tym bardziej bolesna, że Uniwersytet Lwowski, jedna z najstarszych i najbardziej zasłużonych polskich uczelni, przeżywał w czasie II Rzeczpospolitej okres swojej świetności, a lwowscy matematycy należeli do czołówki światowej. Również polska filozofia współczesna miała swoją kolebkę na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. (...) Cios zadany przez niemiecki aparat represji był bardzo dobrze wymierzony, a akcja miała charakter niezwykłej brutalności - powiedział Europoseł PiS, przypominając również, że listy proskrypcyjne były przygotowywane przez ukraińską organizację OUN, odpowiedzialną później za ludobójstwo wołyńskie.
- Wraz z oderwaniem od Polski wschodnich ziem, odchodzi powoli pamięć o tym, co się tam wydarzyło. Ostatecznie ludzka historia jest walką przeciw zapominaniu i nie powinniśmy dopuścić do tego, żeby tę walkę przegrywać. Dlatego trzeba naszą pamięć o chwale i męczeństwie Kresów nieustannie ożywiać i wzmacniać - zakończył prof. Ryszard Legutko.