Dzisiaj toczy się walka o naszą suwerenność. Ośrodki europejskie tej suwerenności nie szanują, to znaczy nie szanują też Polski i nie szanują Polaków - powiedział Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy".
- Trzeba bronić polskiej suwerenności i prawa polskiego społeczeństwa do wyboru rządu, który chce w Polsce bardzo dużo zmienić. Bo to jest też w tej chwili kwestionowane. W Polsce ma być tak, jak było, czyli w istocie półoligarchia z ogromną szarą strefą, nieformalny immunitet dla elit, nawet jeśli się dopuszczają przestępstw. (…) Gdy my się w Polsce w końcu za to wszystko weźmiemy, a mam nadzieję, że prokuratura zacznie dochodzić do tych różnych spraw, to na pewno będzie krzyk, że to jest prześladowanie opozycji i łamanie demokracji. Powtórzę: nam kwestionuje się suwerenność i prawo do zmiany, naprawy Rzeczypospolitej - oświadczył.
Prezes PiS mówił m.in. rozwiązaniu konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
- My jesteśmy skłonni do kompromisu, ale pod pewnymi warunkami. Nie możemy uznać łamania prawa na zasadzie „ja tej ustawy nie widzę”, bo taka była odpowiedź prezesa Andrzeja Rzeplińskiego na naszą grudniową nowelizację ustawy o Trybunale. Nie było najmniejszych podstaw, aby Trybunał bez żadnej procedury przeszedł nad nią do porządku dziennego. To jest oczywiste łamanie konstytucji i nowa zasada, że Trybunał niczemu nie podlega i jest po prostu suwerenem. I to takim suwerenem, który ogłasza swoje decyzje, które stają się prawem. Nie wchodzi więc w grę uznanie, że Trybunał może orzekać, nie uwzględniając obowiązującej ustawy. Po drugie, nie wchodzi w grę uznanie, że trzej sędziowie, którzy są sędziami – zostali wybrani przez Sejm i zaprzysiężeni przez Prezydenta – dostają pensje, mają gabinety i legitymacje, a nie są dopuszczani do orzekania. To jest całkowicie pozbawione podstaw prawnych i to nie jest do zaakceptowania. Natomiast o wszystkich innych sprawach, związanych ze sposobem funkcjonowania Trybunału, takich jak orzekająca większość, terminy, możemy jak najbardziej rozmawiać. I możemy pójść na bardzo daleko idące zmiany w stronę, którą proponuje Komisja Wenecka - oznajmił.
Jarosław Kaczyński odniósł się do zarzutów o łamanie konstytucji przez Prezydenta i Premier.
Konstytucja jest jak każdy akt normatywny systemem i należy go stosować wyłącznie w całości, czyli obok wykładni literalnej jest wykładnia systematyczna, poza tym jest jeszcze wykładnia celowościowa, określana też jako funkcjonalna. Nie można widzieć zapisów art. 190 o tym, że orzeczenia Trybunału są ostateczne, bez zapisów art. 7, który mówi, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa, i art. 197, który mówi, że organizację i tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa. Przyjmując rozumowanie różnych „autorytetów”, które tak chętnie się wypowiadają, gdyby Trybunał pewnego dnia stwierdził, bo tak mu się podoba, że Prezydent ma ustąpić ze stanowiska, to Premier musiałby to opublikować, a Marszałek Sejmu ogłosić nowe wybory. To [prowadzi do całkowitego absurdu i do tego, że w Polsce nie ma żadnego suwerena w postaci narodu, tylko jest suweren w postaci Trybunału. Nie ma to nic wspólnego z konstytucją, ma za to sporo wspólnego z ambicjami korporacji prawniczych. Tylko że są to ambicje skrajnie antydemokratyczne i wyrażające interesy tych grup, które są szczególnie mocno usytuowane społecznie, czyli przede wszystkim mają najwięcej pieniędzy. To próba tworzenia oligarchii, gdzie siłą pośredniczącą są korporacje prawnicze z Trybunałem na czele, a rzeczywistym podmiotem ci, którzy maja najwięcej pieniędzy, a obywatele są w gruncie rzeczy poddanymi. My się na to nie zgadzamy. Oni mówią o państwie prawa, a zapominają, że w konstytucji mowa jest o demokratycznym państwie prawa. Zasada, że suwerenem jest lud i ten lud jest reprezentowany przez parlament, musi być przestrzegana - powiedział Prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Cały artykuł dostępny w najnowszym tygodniu "Do Rzeczy".