Dziś w Strasburgu podczas trwającej sesji plenarnej Europarlamentu miała miejsce debata na temat trwających wysłuchań na mocy art. 7 ust. 1 TUE dotyczących Polski i Węgier. Głos w dyskusji zabrał europoseł PiS Joachim Brudziński.
Joachim Brudziński rozpoczął wystąpienie od przytoczenia słów, które dwa tygodnie po agresji Rosji na Ukrainę wypowiedziała była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, która – jak sama wówczas przyznała - sama często nie zgadzała się z polskim rządem:
- Unia zajmuje się w tej chwili praworządnością w Polsce i debatuje nad sankcjami. Pora powiedzieć to głośno. Jeśli chodzi o problem z praworządnością spora część z tego, co docierało na Zachód, była efektem rosyjskiej dezinformacji. Zarówna Unia jak i Ameryka przyjmowały ją bezkrytycznie.
- Dziś minęły ponad dwa miesiące od ataku Putina. W tym czasie byliśmy świadkami bohaterstwa Europejczyków i kompromitacji europejskich elit – stwierdził.
Europoseł wyjaśnił, że podczas gdy busy i ciężarówki na niemieckich, włoskich czy belgijskich numerach rejestracyjnych wiozły przez Polskę pomoc humanitarną na Ukrainę, francuscy i niemieccy politycy wisieli na telefonie ze zbrodniarzem wojennym i prześcigali się w pomysłach, jak zablokować albo ominąć nałożone na niego sankcje. Jak dodał, słowa premiera Morawieckiego o tym, że gazociągiem Nord Stream płynie krew niewinnych ludzi, na pewno przejdą do historii.
- Co w tym czasie robiła Polska? Dumni Polacy bez finansowego wsparcia z Brukseli przyjęli do swoich domów miliony uchodźców z terenów objętych wojną, a Polski rząd nawet słowem nie wspomniał na temat relokacji. Polska jest dzisiaj na ustach całego wolnego świata i wiele mówi się na temat ofiarności Polaków w niesieniu pomocy humanitarnej i przyjmowaniu uchodźców. Nasz kraj stanął na cele humanitarnej i wojskowej pomocy dla naszych sąsiadów, a nasi politycy budzili sumienia europejskich elit – mówił poseł do PE.
J. Brudziński zastanawiał się, w jakim celu europosłowie zorganizowali tę debatę o polskiej praworządności.
- Czy chcecie zagłuszyć swoje palące sumienia? Wstyd, o którym każdego dnia przypominają Wam Wasi dziennikarze i obywatele? - dopytywał.
Europoseł PiS przypomniał, że ponad milion Ukraińców zostało porwanych i wysłanych do Rosji, często na Syberię, tak samo jak 80 lat temu robił to z Polakami Stalin.
- A to wszystko dzieje się na naszych oczach. A co robicie Wy, europejscy politycy, którzy mają czelność dzisiaj pouczać polski rząd? Wasz Zielony Ład ma być zasilany rosyjskim gazem. Wasi przywódcy namawiają Wasze firmy, by nie likwidować biznesów w Rosji, bo marzą Wam się brudne, poplamione krwią ruble, które wymienicie na rzekomo już czyste euro. Tej plamy na honorze już nie zmyjecie. Historia Wam tego nie zapomni – podkreślił.
Europoseł PiS mówił także, że dziś jest ważny dla Polaków dzień, mianowicie święto narodowe ustanowione na pamiątkę uchwalenia Konstytucji 3 maja 1791 roku. Jak mówił, Polska była przykładem dla Europy, wprowadzając pierwszą Konstytucję w Europie, dającą wiele wolności najsłabszym, tym których wyzyskiwała pańszczyzna, ówcześnie rozpowszechniona w Europie forma niewolnictwa.
- To Konstytucja 3 maja była wzorem dla Waszych. Dziś o tym zapominacie" – stwierdził. Brudziński zwrócił się do francuskich eurodeputowanych z pytaniem, jak by się czuli gdyby 14 lipca, w Święto Narodowe Francji, ktoś próbował ich pouczać, prowadził debatę na temat brutalnej reakcji policji na protesty żółtych kamizelek i próbował strofować za to ich władze. "Dlaczego więc psujecie dziś święto Polaków? Dlaczego próbujecie odebrać nam prawo do bycia dumnymi Europejczykami w dniu naszego najważniejszego narodowego święta? – pytał.
Joachim Brudziński zakończył słowami:
- Niech żyje Polska! Niech żyje Europa! Ale Europa oparta o prawdziwe wartości, te wywiedzione ze Starego i Nowego Testamentu, z filozofii greckiej, z prawa rzymskiego, a nie z neomarksistowskiego, lewackiego bełkotu.