Dziś w Parlamencie Europejskim w Strasburgu miała miejsce debata dotycząca praworządności w Polsce. W dyskusji z udziałem Premiera Mateusza Morawieckiego głos zabrali Europosłowie grupy EKR profesor Ryszard Legutko oraz Beata Szydło.
Premier Mateusz Morawiecki mówił, że polityka musi opierać się na zasadach, a naczelną zasadą, którą wyznaje się w Polsce i która stanowi podstawę Unii Europejskiej jest zasada demokracji.
- Dlatego nie możemy milczeć, gdy nasz kraj - także na tej sali - jest atakowany w sposób niesprawiedliwy i stronniczy - powiedział.
Podkreślił, że niedopuszczalne jest rozszerzanie kompetencji, działanie metodą faktów dokonanych, czy narzucanie innym swoich decyzji bez podstawy prawnej.
- Tym bardziej niedopuszczalne jest używanie do tego celu języka szantażu finansowego, mówienie o karach, czy używanie jeszcze dalej idących słów wobec niektórych państw członkowskich - podkreślił.
Wyraził niezadowolenie z używania języka gróźb, pogróżek i wymuszeń. Nie zgodził się, by politycy szantażowali i straszyli Polskę, by szantaż stał się metodą uprawiania polityki wobec któregoś z państw członkowskich.
- Tak nie postępują demokracje - zauważył.
Jednocześnie, jak stwierdził, prawo unijne wyprzedza prawo krajowe - do poziomu ustawy i w obszarach przyznanych Unii kompetencji. Przekazał, że taka zasada obowiązuje we wszystkich krajach unijnych.
- Ale najwyższym prawem pozostaje Konstytucja. Jeżeli instytucje powołane w Traktatach przekraczają swoje kompetencje, państwa członkowskie muszą mieć narzędzia, żeby zareagować - mówił.
Podkreślił, że polski Trybunał nie stwierdził nigdy, również w ostatnim wyroku, że przepisy Traktatu o Unii są w całości niezgodne z polską Konstytucją.
- Wręcz przeciwnie! Polska w pełni przestrzega Traktatów - powiedział.
- Jeżeli mamy ze sobą współpracować, musimy się na istnienie tych różnic godzić, musimy je akceptować i szanować - przekazał.
Jak zauważył kompetencje Unii Europejskiej mają swoje granice i nie wolno dłużej milczeć, gdy są one przekraczane.
- Polska przestrzega zasad Unii, nie da się zastraszyć i oczekuje dialogu - podsumował.
Europoseł PiS Ryszard Legutko stwierdził, że Parlament Europejski jest szczególnym miejscem.
- Po pierwsze, jest instytucją, która jest rządzona przez tę samą koalicję polityczną od zarania dziejów, co jest dość niezwykłe, a konsekwencje łatwo przewidzieć - mówił.
Po drugie, jak zauważył, ta koalicja jest zdecydowanie lewicowa.
- Po trzecie nie ma tu zrozumienia dla sprzeciwu, a grupy sprzeciwiające się ogranicza się nie współpracując z nimi, zgodnie z zasadą tzw. kordonu sanitarnego - wskazywał.
Jego zdaniem to są powody dla których Parlament prowadzi zimną wojnę i stara się zdestabilizować rządy konserwatywne w Europie.
- Nie wypchniecie Polski z Unii Europejskiej! Polska jest i będzie w UE, bo taka jest decyzja i wola Polaków. I czas skończyć z kłamstwami i z tymi nieprawdziwymi tezami, które Państwo stawialiście podczas tej debaty - powiedziała Europoseł PiS Beata Szydło.
Przypomniała, że pięć lat temu, jako polska Premier tłumaczyła dokładnie te same kwestie, które poruszane są dziś. Jak zauważyła, bycie członkiem UE było marzeniem Polaków, bo wiedzieli oni, że tylko wtedy Polska będzie mogła się rozwijać.
- Myśleliśmy, że tylko wtedy Polska dołączy do grona tych państw, które kierują się zasadami ojców założycieli tej Wspólnoty: suwerennością, wolnością, równym tratowaniem i szacunkiem dla każdego. I ciągle wierzymy w te ideały i w taką Unię Europejską. Dlatego z taką troską chcemy rozmawiać o tym, że konieczne są zmiany - podkreśliła.
Zastanawiała się, co zmieniło się w ciągu 5 lat, od jej wizyty w PE. Zauważyła, że Polska zmieniła się bardzo - realizowane są ambitne programy społeczne, inwestycyjne, Polska rozwija się i ma jedne z najlepszych wyników gospodarczych w Europie.
- Co zmieniło się w PE? Można powiedzieć: twardy konserwatyzm. Ciągle tak samo i ciągle o tym samym. Ciągle o polskim wymiarze sprawiedliwości, co nie jest kompetencją tej Izby. I wiecie Państwo o tym doskonale - mówiła.
Stwierdziła, że wstyd jej za tych polskich eurodeputowanych, którzy atakują w PE Polskę, swoją ojczyznę, jednak chichot historii jest taki, że najczęściej wywodzą się oni albo z układów socjalistycznych albo prywatyzowali Polskę w taki sposób, że wyprzedali cały nasz narodowy majątek.
- Szanowni Państwo Unia Europejska musi się rozwijać. Polska na pewno chce takiej Unii i w takiej Unii będzie - zakończyła.