Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się 26 października z mieszkańcami Radomia. W swoim wystąpieniu podkreślił, że przez brak chęci niektórych samorządów do realizowania inwestycji lokalnych próbuje się wywrzeć wrażenie, że sytuacja w kraju jest zła.

- W tej chwili chodzi o Polskę, jako całość, a ona składa się z gmin, powiatów i województw. Istotne jest to, jak polskie miasta są rządzone. W Polsce mamy władzę państwową, która składa się z administracji rządowej i samorządowej. Ważne jest to, aby realizować zadania ze środków, które płyną m.in. z budżetu państwa. Samorządy mają służyć obywatelom niezależnie od poglądów. Ale są takie samorządy, jak w Radomiu, które nie chcą podejmować inwestycji i przez to wywrzeć wrażenie, że sytuacja w kraju jest zła - powiedział.

Podkreślił, że odpowiedzialność w sytuacji kryzysowej jest czymś od czego nie można się uchylić, że samorządy ws. inwestycji, czy dystrybucji węgla powinny współpracować z rządem.

- My wywiązujemy się z naszych zobowiązań i przekazujemy środki na inwestycje dla jednostek samorządu terytorialnego. Niestety niektórzy ich nie przyjmują lub całkowicie sabotują lokalne inwestycje. Sprawa węgla jest istotna i widzimy, że opozycja doszła do wniosku, że "wywrócimy się na zimie" - tak się nie stanie! Żyjemy w czasie zagrożeń, bo mamy kryzys ekonomiczny, a za naszymi granicami jest wojna. Chcę przypomnieć prezydentowi Radomia, że jego zadaniem nie jest wykonywanie poleceń politycznych, ale ma służyć obywatelom. Odpowiedzialność w sytuacji kryzysowej jest czym od czego nie można się uchylić - zaznaczył.

Zaakcentował, jak ważne jest to, aby Polska była silna militarnie.

- Sprawy bezpieczeństwa są priorytetem, bo mamy za naszą wschodnią granicą wojnę. Na Ukrainie jest niszczona infrastruktura krytyczna, dokonywane są zbrodnie ludobójstwa. To teoretycznie może nas dotknąć. Musimy się zbroić, bo zależy nam na pokoju. Potrzebujemy ludzi, którzy będą gotowi walczyć. Zbrojenia to nasz priorytet, bo nie chcemy w naszym kraju zbrodni z Buczy - oznajmił.

Odniósł się do podziałów, które dokonały się w Narodzie przez działania przeciwników politycznych.

- Naród jest podzielony, ale nie przez nas. W 2005r. mieliśmy z drugą stroną iść razem, budować IV RP, porzucić postkomunizm. Później przyszły wybory, które wygrał Śp. Prezydent Lech Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość. Później rozpoczął się atak. Przez atakowanie nas zbudowano podziały, zniszczono kulturę, nie można było liczyć na porozumienie w istotnych sprawach. Ogłosili się totalną opozycją i oni są odpowiedzialni za podział Polski! - podkreślił.

Przypomniał, jak wyglądała polityka międzynarodowa Polski w latach 2007-2015.

- Polityka zagraniczna w latach 2007-2015 szła w kierunku hołdów berlińskich, budowano relacje i sojusz z Moskwą, a minister MSZ Rosji spotykał się z naszymi ambasadorami. Był wyraźny czynnik zewnętrzny - Niemcy i Rosja. Za rządów PO-PSL ważna była kariera jednego człowieka. D. Tusk niczego nie załatwił dla Polski. W Polsce obecnie mamy partię polską, czyli Zjednoczoną Prawicę i partię niemiecką, czyli PO - poinformował.

Powiedział o niebezpiecznych ambicjach Niemiec, które dążą do utworzenia jednego państwa europejskiego pod ich przywództwem.

- Stawką przyszłorocznych wyborów jest to, jakie będą losy Polski. Kanclerz Niemiec mówi już głośno o sformowaniu jednego państwa pod niemieckim przywództwem. Czy naszym zadaniem jest wspieranie ambicji Niemiec? Pod czyimś butem nie żyje się dobrze. Do tego prowadzi D. Tusk, a to jest droga do nieszczęścia. Polska mała i słaba gospodarczo to nie nasz cel, bo stać nas na dużo więcej - podkreślił.

Oznajmił, że odrzucenie podporządkowania i mikromanii narodowej jest warunkiem na rozwój.

- Możemy osiągnąć bardzo wiele, ale pod warunkiem, że odrzucimy podporządkowanie i mikromanię narodową. Musimy także odrzucić przemiany kulturowe i ofensywę lewactwa, która jest na Zachodzie. Najbardziej życzliwa cywilizacja świata dla człowieka to chrześcijaństwo. W tej chwili jest ona zagrożona razem z wolnością - widzimy to na Zachodzie i to zaczyna się także w Polsce. Musimy sobie z tym dać radę - stwierdził.