W Parlamencie Europejskim o Żołnierzach Wyklętych

- 1 marca, będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tę dzisiejszą sesję poświęcam Im wszystkim. Chciałam poświęcić ją także pamięci śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który złożył projekt ustawy mającej na celu uczczenie pamięci Żołnierzy Wyklętych - powiedziała Europoseł Parlamentu Europejskiego z Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Anna Fotyga na konferencji poświęconej pamięci Niezłomnych w Parlamencie Europejskim w Brukseli.

W wydarzeniu wzięli udział m.in. Marek Franczak, syn ostatniego partyzanta Józefa Franczaka "Lalka", a także naukowcy - prof. Krzysztof Szwagrzyk, prof. Tadeusz Wolsza, prof. Piotr Nowiński, dr Piotr Kardela, publicyści Leszek Żebrowski, Tadeusz Płużański oraz Dariusz Jarosiński.

Leszek Żebrowski wskazywał, że jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej na terenie Polski rozgorzało powstanie antykomunistyczne, w którym wzięło udział 200-250 tys. osób.

- Kilkadziesiąt tysięcy z nich działało w ugrupowaniach partyzanckich. Wszędzie tam, gdzie działali, mieli oni poparcie miejscowej ludności. (...) Za samo współdziałanie z niepodległościową partyzantką lub okazanie jej jakiejkolwiek pomocy groziły ze strony komunistów drakońskie kary wieloletniego więzienia, a nawet kara śmierci - mówił publicysta.

Profesor Tadeusz Wolsza opisał brutalne metody tortur fizycznych i psychicznych stosowanych wobec Żołnierzy Wyklętych.

- Jak nie skutkowało bicie, funkcjonariusze resortu bezpieczeństwa w czasie niekończących się rozmów dokładali inne tortury. Poruszenie kończyło się brutalnym biciem. Była również odmiana tzw. stójki, praktykowana zimą - powiedział. 

Tadeusz Płużański mówił o komunistycznym, morderczym systemie represji skierowanym na niszczenie Polaków.

- To był wielki aparat zbrodni: urzędy bezpieczeństwa, Informacja Wojskowa, wspomniany Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale też cały aparat sądowniczy - sędziowie, prokuratorzy i będący na samym końcu tego zbrodniczego łańcucha - kaci - informował. 

Podczas konferencji Marek Franczak wspominał swego ojca Józefa. 

- Ojciec mój, jak jego wielu kolegów z pokolenia wychowanego w II Rzeczypospolitej, ojczyźnie swojej poświęcił wszystko. Był żołnierzem i poległ jako żołnierz. Rozpoczętą we wrześniu 1939 roku walkę o niepodległość ojczyzny kontynuował nieprzerwanie przez 24 lata. Okupanci i przeciwnicy niepodległej Polski zmieniali się, ale jego postawa i cel walki były niezmienne. (...) Myślę, że "Lalek" byłby dziś tak samo zatroskany o Polskę i jej przyszłość, jak wówczas, gdy podejmował najtrudniejszą decyzję swojego życia. Decyzję o pozostaniu obrońcą ojczyzny aż do chwili złożenia na jej ołtarzu ofiary największej - własnego życia. Ja jego syn i my wszyscy, którzy "myślimy i czujemy po polsku" musimy wypełnić jego testament - podsumował Marek Franczak.

Fot. EKR

 
Lista aktualności