Nie boimy się ambitnych wyzwań

- Program, który realizuje mój Rząd, ma doprowadzić do tego, że Polska będzie liczącym się graczem na międzynarodowym forum gospodarczym. Dotyczy to nie tylko ekspansji na rynek europejski, ale również, bo żyjemy w świecie postępującej globalizacji, ważna jest ekspansja na rynki światowe, np. do Chin - powiedziała Premier Beata Szydło w wywiadzie opublikowanym w okolicznościowym dodatku do Rzeczpospolitej "Dumni z Polski".

W 2017 roku Polska została zaproszona do udziału w spotkaniach elitarnej grupy G20 skupiającej 20 największych gospodarek świata. Jakie czynniki przemawiają za tym, że to zaproszenie nie miało charakteru jedynie kurtuazyjnego, a faktycznie odzwierciedla pozycję polskiej gospodarki w świecie?

- Nasz udział w marcowym spotkaniu państw tworzących grupę G20 jest doskonałym przykładem, jaką politykę chcemy prowadzić. Nie chcemy, by Polska, jak dotychczas, pogrążała się w kompleksach. Potencjał naszej gospodarki, szczególnie na skutek tych zmian, które w ostatnim roku wprowadziliśmy, nieustannie wzrasta i jest świetną podstawą do tego, aby prowadzić politykę ambitną również i na arenie międzynarodowej. Wszelkie wskaźniki gospodarcze, jakie udało nam się wypracować, a prognozy wskazują, że z roku na rok będą jeszcze lepsze, pozycjonują Polskę wśród najlepiej rozwijających się gospodarek świata, dlatego nie chcielibyśmy być tylko dopraszani na szczyty państw G20, co i tak jest wielkim historycznym sukcesem. Naszym celem jest stałe członkostwo w G20. Program realizowany przez mój rząd tworzy nie tylko dobre warunki do życia dla polskich rodzin, ale także sprawia, że wreszcie pozytywnie zmienia się otoczenie gospodarcze, sprzyjając rozwojowi przedsiębiorczości w Polsce, co w synergii z twórczą energią polskiego społeczeństwa przynosi wymierne i odczuwalne efekty.

W 2016 roku Polska po raz pierwszy zanotowała dodatnie saldo w wymianie handlowej (+4,8 mld EUR). Jak ocenia Pani perspektywy polskiego eksportu i czy dodatni bilans może utrzymać się w kolejnych latach?

- Te dane jednoznacznie wskazują, że Polska gospodarka ma ogromny potencjał. Jako rząd przygotowujemy pełen pakiet wsparcia również i w międzynarodowej aktywności polskich przedsiębiorców. Temu ma służyć uruchomienie specjalnej agencji, która ma wzmocnić rozpoznawalność polskich produktów i wspierać nowe kierunki ekspansji polskich firm. Zamierzamy powołać specjalne biura handlowe zapewniające wsparcie w działalności międzynarodowej polskim firmom, ale także promować Polskę wśród zagranicznych inwestorów. Przygotowywane są kolejne instrumenty wsparcia, które koordynował będzie Bank Gospodarstwa Krajowego. Biorąc pod uwagę szereg równoległych działań realizowanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, myślę, że te wyniki w przyszłości powinny być jeszcze lepsze, choć wiemy, że wymagać to będzie od nas dużej determinacji i ciężkiej pracy. Przez lata ten obszar był zaniedbywany i polscy przedsiębiorcy nie mogli liczyć na wsparcie państwa poza granicami kraju. My to zmieniamy, ale zdajemy sobie sprawę, że wymaga to czasu…

Głównym motorem napędowym polskiej gospodarki jest popyt wewnętrzny oraz inwestycje. Te ostatnie oparte są głównie na środkach unijnych. Czy nie czas, aby powoli przygotowywać gospodarkę na moment, gdy perspektywa unijna wygaśnie?

- Cieszę się, że zwrócił pan uwagę na jeden z czynników, który przyczynił się do wysokiego wzrostu gospodarczego, jaki mamy w Polsce – jest to popyt wewnętrzny, konsumpcja wynikająca z tego, iż po prostu Polacy kupują więcej. Jest to bez wątpienia zasługą rządowego programu Rodzina 500+, który jest istotnym wsparciem dla rodzin i doprowadził do tego, że rodziców wreszcie stać na to, aby swoim dzieciom kupić ubranie, wyposażenie do domu, książki do nauki czy wysłać je na wakacje. I tak się dzieje, na to wskazują twarde dane ekonomiczne – wbrew temu, co mówią nasi oponenci polityczni, te pieniądze nie są marnowane, ale inwestowane. Program ten ma również inny wymiar: gospodarczy. Drugim elementem napędzającym naszą gospodarkę jest kwestia absorpcji środków unijnych. Pod tym względem, na tle pozostałych państw członkowskich, jesteśmy liderem. Nigdy Polska tak sprawnie i dobrze nie wykorzystywała środków unijnych, jak ma to miejsce obecnie. Nadrobiliśmy czas stracony przez naszych poprzedników. Już 35% wszystkich środków przekazanych przez Komisję Europejską w ramach polityki spójności w bieżącej perspektywie 2014–2020 trafiło do Polski. To najlepszy wynik w historii. Zdajemy sobie sprawę, że kolejna perspektywa budżetowa Unii Europejskiej będzie inna. Po pierwsze, najprawdopodobniej Polska będzie otrzymywała niższe wsparcie niż obecnie, co będzie wynikało z tego, że nasz kraj i jego regiony staną się bogatsze. Po drugie, zmieni się sytuacja w związku z Brexitem. Dlatego trzeba dobrze wykorzystać obecną perspektywę finansową. Środki europejskie muszą być inwestowane w gospodarkę po to, aby właściwie przygotować się na przyszłość, kiedy będziemy otrzymywać ich mniej.

Polska gospodarka przez lata swoją konkurencyjność opierała na niskich kosztach pracy. Obecnie, przy wyrównywaniu poziomu zarobków z krajami UE, pora szukać innych rozwiązań. Gdzie rząd widzi największy potencjał dla przyszłości naszej gospodarki? Technologia i innowacyjność? Surowce naturalne? Zaradność i przedsiębiorczość Polaków?

- Wyrównanie poziomu zarobków z tymi, które osiągają obywatele innych państw europejskich, to wciąż ważne zadanie, które zamierzamy zrealizować. Jest to jednak proces, który musi przebiegać równolegle z odbudową i modernizowaniem polskiej gospodarki. Wielokrotnie zwracałam uwagę, iż podniesienie innowacyjności gospodarki to nie opcja, ale klucz do rozwoju naszego kraju i wyjścia z pułapki średniego dochodu. Nie chcemy, aby Polska była traktowana jak skansen taniej siły roboczej, a tak przecież przez wiele lat było i nikt z tym nic nie robił. Mamy olbrzymi potencjał w ludziach, ich kreatywności i ich chęci do działania. Dotychczas państwo tego nie dostrzegało albo nie chciało dostrzec…My wiemy, że aby osiągnąć sukces, musimy stworzyć Polakom odpowiednie warunki, aby ten potencjał wyzwolić. Chcemy to osiągnąć poprzez podniesienie innowacyjności gospodarki, zwiększenie jej konkurencyjności, wzrost nakładów na badania i rozwój, synergię pomiędzy nauką i biznesem, tworzenie korzystnych warunków i zachęt zarówno dla początkujących przedsiębiorców, jak i funkcjonujących od wielu lat na rynku małych rodzinnych firm. To jedyna droga do sukcesu, ambitna, ale my ambitnych zadań się nie boimy.

Analizy pokazują, że w Polsce jest bardzo niewielki poziom koordynacji między nauką a biznesem. Co powinien uczynić rząd, aby oba te sektory spiąć w jeden mechanizm?

- Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju, na której pracuje mój rząd, jest dokumentem interdyscyplinarnym, który oprócz twardych dziedzin gospodarczych dotyka obszaru nauki, po to by wypracować odpowiedni mechanizm współpracy świata nauki i biznesu. Taki mechanizm chcemy już wdrażać na etapie studiów, śladem takich państw, jak Dania czy Niemcy i sprawić, by studenci mogli nabywać praktyczne doświadczenie już w trakcie nauki. Poza tym niewielu polskich naukowców pracuje w polskich firmach, przez co nie wykorzystujemy ich doświadczenia, ale przede wszystkim wiedzy przy wdrażaniu szeregu nowoczesnych rozwiązań. Czymś, co powinno się przyczynić do zacieśnienia relacji pomiędzy biznesem a nauką, są doktoraty wdrożeniowe, które będą polegały na rozwiązaniu konkretnego problemu technologicznego wskazanego przez firmę, a z drugiej strony doktorant będzie pełnoprawnym uczestnikiem studiów doktoranckich. Będzie w zakresie swoich badań otrzymywał odpowiednie wsparcie w postaci stypendium. Wszystko to sprowadza się do tego, iż wiemy, że bez wsparcia odpowiednich środowisk – również i naukowych – nie jest możliwe stworzenie nowoczesnej, konkurencyjnej gospodarki. Służy również temu reforma edukacji, w której silny nacisk położyliśmy na odbudowę i rozwój szkolnictwa zawodowego. Równolegle odtwarzamy 4-letnie liceum, po to aby zapewnić jak najwyższą jakość kształcenia młodych ludzi.

Ekonomiści spierają się, czy bardziej korzystne jest wspieranie wszystkich sektorów gospodarki, czy też działanie punktowe i faworyzowanie tych branż, które mają największy potencjał. Jaki jest Pani pogląd i w którą stronę rząd będzie kierował wsparcie?

- Przez wiele lat w Polsce preferowano model gospodarki i rozwoju naszego kraju, który miał koncentrować się przede wszystkim na rozwoju tych najmocniejszych; dotyczyło to zarówno dużych ośrodków miejskich, aglomeracyjnych, jak również wybranych branż. Doprowadziło to do dużego rozwarstwienia w naszym życiu społeczno-gospodarczym i wyraźnego uprzywilejowania jednych kosztem innych. Pogłębiło się ubóstwo w polskich rodzinach, w wielu grupach zawodowych płace były od lat zamrożone, a koszty życia nieustannie rosły – wielu ludziom żyło się po prostu gorzej. Na wsparcie nie mogli liczyć przedsiębiorcy i małe rodzinne firmy, bo to nie było w interesie ówcześnie rządzących. My chcemy to odwrócić i przywrócić państwo obywatelom w szerokim tego słowa znaczeniu. Nie tylko w sensie społecznym, ale również i gospodarczym. Chcemy, by z rozwoju i wzrostu gospodarczego korzystały jak największe grupy społeczne, a wręcz całe społeczeństwo. Dlatego realizujemy politykę wyrównywania szans, sprawiedliwego rozdziału dóbr, zrównoważonego rozwoju. My stawiamy na program, który ma dawać szansę każdemu.

Czy polscy czempioni, w tym czempioni narodowi, są już gotowi do rywalizacji międzynarodowej z największymi firmami UE, USA czy Azji? Czy Pani zdaniem polscy giganci powinni wchodzić na największe rynki, czy jednak szukać rynków niszowych?

- Program, który realizuje mój rząd, ma doprowadzić do tego, że Polska będzie liczącym się graczem na międzynarodowym forum gospodarczym. Dotyczy to nie tylko ekspansji na rynek europejski, bo to jest oczywiste, ale również, biorąc pod uwagę to, że żyjemy w świecie postępującej globalizacji, ważna jest ekspansja na rynki światowe, np. do Chin. Mamy potencjał, mamy technologie i produkty, którymi zainteresowani są nasi partnerzy na Dalekim Wschodzie, dlatego też od zeszłego roku intensywnie pracujemy nad umocnieniem naszej współpracy z Państwem Środka. O tym będę też rozmawiała w trakcie mojej majowej wizyty w Pekinie, zwłaszcza że Chiny podejmują działania na rzecz reaktywacji dawnego Jedwabnego Szlaku, a Polska z uwagi na swoje geopolityczne, strategiczne położenie jest istotnym elementem tej inicjatywy. Musimy to wykorzystać. Jednocześnie nie zamykamy się na inne kierunki. Ważna jest współpraca transatlantycka z Amerykanami. O tym w ostatnich dniach rozmawiałam z przewodniczącym Izby Reprezentantów p. Paulem Ryanem. Oprócz kooperacji na płaszczyźnie bezpieczeństwa w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego czy umacniania flanki wschodniej ważna jest dla nas wymiana handlowa z USA, współpraca gospodarcza, energetyczna. Budujemy relacje z naszymi partnerami z Europy Środkowej. Sądzę, że działalność wielu naszych spółek i jej rezultaty pokazują, że mają one ogromny potencjał. W mojej ocenie jest już kilka polskich podmiotów, które mogą skutecznie konkurować na rynkach światowych. Moją ambicją jest stworzenie takich warunków, by także podmioty mniejsze miały szansę rozwoju, który pozwoli im konkurować z najlepszymi. Ważne też, byśmy zbudowali naszą „polską specjalizację”. Musimy tworzyć nowoczesne technologie. Chcemy, aby małe firmy stawały się średnimi, średnie dużymi, a te duże światowymi czempionami.

Rozmawiali:
NIKODEM CHINOWSKII
MAREK KŁOPOTOWSKI

Lista aktualności